Turystyka aborcyjna Polek

Redakcja
Do 9. tygodnia. Tabletki poronne (później ryzyko powikłań rośnie), w Polsce można je kupić na receptę, ale jako lek (np. na schorzenie stawów). Kwitnie więc handel w sieci. Do 12. tygodnia. Aborcja legalna na Słowacji, w Czechach, w Niemczech. W  prywatnych gabinetach bywa obsługa polska, niektóre kliniki oferują też transport.Do 24. tygodnia. Legalna jest aborcja w Holandii, są kliniki, gdzie można się rejestrować przez internet, wypełniając polskojęzyczną ankietę.
Do 9. tygodnia. Tabletki poronne (później ryzyko powikłań rośnie), w Polsce można je kupić na receptę, ale jako lek (np. na schorzenie stawów). Kwitnie więc handel w sieci. Do 12. tygodnia. Aborcja legalna na Słowacji, w Czechach, w Niemczech. W prywatnych gabinetach bywa obsługa polska, niektóre kliniki oferują też transport.Do 24. tygodnia. Legalna jest aborcja w Holandii, są kliniki, gdzie można się rejestrować przez internet, wypełniając polskojęzyczną ankietę.
Co najmniej cztery miliony Polek w swym życiu dokonało aborcji. Świadczy to nie tylko o podziemiu aborcyjnym, ale i o powszechnej turystyce aborcyjnej. Opolankom najbliżej jest do Czech.

Co prawda w Czechach formalnie prawo do aborcji przysługuje tylko cudzoziemkom z prawem stałego pobytu albo posiadającym czeskie ubezpieczenie, ale w praktyce niezbyt skrupulatnie się tego przestrzega. Na Słowacji zaś nie ma żadnych ograniczeń, są więc gabinety, które nie kryją, że utrzymują się z polskich pacjentek.

Pracowite weekendy

"Proszę dzwonić, mówimy po polsku" - czytam na stronie internetowej jednej ze słowackich klinik, położonej w małym miasteczku, 10 minut drogi od granicy. Dzwonię. Chcę się umówić na 30 maja, to wprawdzie w Polsce dzień wolny, ale... klinika w ten czwartek pracuje normalnie:

- Podobnie było w czasie majówki - mówi (faktycznie poprawną polszczyzną) pielęgniarka, która odebrała telefon. Pod koniec rozmowy wyjaśni, że jest Polką, która ułożyła sobie życie na Słowacji. - Podczas ostatniego weekendu majowego pracowaliśmy normalnie, głównie dla Polek.

Majówki pozwalają Polakom na dłuższe urlopy, bez konieczności wypisywania w pracy dni wolnych. Uczennice to już w ogóle mogły przyjechać, nie tracąc ani jednego dnia w szkole... Zabiegi w tej klinice przeprowadza się także u piętnastolatek, muszą być tylko z opiekunami z Polski.

- Jeżeli jest pani zainteresowana transportem z przejścia granicznego i powrotem, to cała usługa kosztować będzie 370 euro - mówi pielęgniarka. Jest też cennik przejazdu dla osób towarzyszących.

- Czy jest możliwość nocowania w klinice, by nie podróżować tuż po zabiegu? - pytam.

- W samej klinice nie mamy pokoi gościnnych, ale polecamy noclegi w zajazdach, najbliższy jest 20 metrów od kliniki. Mamy telefon, mogę podać - mówi.

Potem otrzymuję krótką listę wytycznych: dobrze jest mieć przy sobie aktualne wyniki badań krwi i moczu oraz gotówkę, bo płatności kartą bankomatową nie są przyjmowane. W cenę zabiegu jest wkalkulowany koszt badań lekarskich przed i kontrolnych po aborcji (zwykle przyjeżdża się na nie trzy, cztery dni później)... Sam zabieg trwa nie dłużej niż kwadrans, w znieczuleniu, po opieką pielęgniarki anestezjologicznej.

Z ciekawości zaglądam na strony innych klinik. Wszędzie podobne zasady, ceny do 450 euro, w porównaniu z polską ofertą - ta jest bezkonkurencyjna.

Za darmo można dokonać zabiegu w czeskim szpitalu i następnie rozliczyć w opolskim oddziale NFZ. - Ale o tym, czy zabieg jest wskazany, decydują lekarze - mówi Beata Cyganiuk z opolskiego NFZ. - Aby wykonać zabieg za darmo, trzeba mieć standardowe ubezpieczenie EKUS. W ostatnich dwóch latach żadna z czeskich klinik nie zwróciła się do nas o zwrot kosztów wykonanego zabiegu. Jeśli już Polki jadą tam, to do prywatnych klinik i gabinetów.
Można jeszcze inaczej: najpierw pójść na prywatną wizytę do gabinetu czeskiego lekarza, a ten już załatwi nieoficjalny zabieg w szpitalu, w którym pracuje. Koszt - ok. 300 euro.

Zakazy nie działają

Co najmniej cztery miliony Polek - wedle najnowszych badań CBOS - wykonało w swym życiu aborcję. - Co roku ponad 100 tysięcy Polek decyduje się na zabieg, tyle że robią to nielegalnie. Również przed zaostrzeniem przepisów zabiegów tych wykonywano w Polsce na poziomie ponad 100 tysięcy rocznie - mówi Anka Grzywacz z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Od około 20 lat obserwujemy to zjawisko i ilość zabiegów przerywania ciąży spadła w sposób zdecydowany tylko z jednego powodu - gdy zaczęto upowszechniać nowoczesną antykoncepcję. Wszystkim nam zależy na tym, aby w Polsce było jak najmniej przypadków przerywania ciąż. Aby to uzyskać, należy przede wszystkim postawić na edukację seksualną młodzieży, refundowanie tabletek antykoncepcyjnych i upowszechnianie prezerwatyw.

Ustawę antyaborcyjną warto złagodzić, aby likwidować podziemie aborcyjne. W obecnym kształcie bowiem - wedle Grzywacz - ustawa sprzyja nierówności społecznej. - Kobiety zamożne decydują się wyjechać na aborcję za granicę, gdzie nie tylko mają zapewnioną odpowiednią jakość usług, ale i zabieg nie narusza ich godności, nie obawiają się, że zaraz do gabinetu wejdzie policja. Kobiety uboższe sprowadzają przez internet tabletki poronne, często z niepewnego, za to taniego źródła i przyjmują je bez opieki medycznej. Od działaczek organizacji Women on Waves wynika, że wiele, nawet kilkadziesiąt Polek miesięcznie, pyta na ich stronach internetowych o dostęp do aborcji farmakologicznej.

Dla porównania w Czechach, gdzie aborcje w praktyce wykonuje się na życzenie - liczba zabiegów każdego roku jest mniejsza - w 1991 roku wykonano 100 tys. zabiegów, a w 2008 - 27 tys.

Z badań przeprowadzanych przez CBOS nie wynika, jaki procent Polek decydował się na zabieg w polskim podziemiu aborcyjnym, a jaki - za granicą. Nie pytano też o tabletki poronne. - Jestem w stanie zrozumieć brak tych pytań, bo nadrzędnym celem badań było uzyskanie jak największej szczerości, im bardziej szczegółowe badania, tym respondenci, nawet anonimowi, stają się mniej otwarci - mówi Grzywacz.

Pytano natomiast o światopogląd i stosunek do wiary. Okazało się, że osoby o prawicowym światopoglądzie, wierzące i praktykujące równie często decydowały się na aborcję, jak te bardziej liberalne. - To nic nowego. Z badań organizacji Katolicy na rzecz Wyboru (Catholics for Choice) wynika, że podobne statystyki odnotowywano w innych katolickich społeczeństwach - mówi Grzywacz.

Nie opłaca się

W Polsce aborcja kosztuje ponad 3 tysiące złotych, ale nie jest łatwo znaleźć lekarza, który by się tego podjął. Zanim zadzwoniłam do czeskiej kliniki, obdzwoniłam paru ginekologów w Opolu, ale i we Wrocławiu. Chętnych za wielu nie ma, bo w Polsce wykonujący taki zabieg ginekolog ryzykuje odpowiedzialnością karną. Poza tym jeśli już lekarz się zdecyduje, to - jak to w podziemiu - często zabieg przeprowadzany jest pokątnie, bez pielęgniarki, aby ograniczyć do minimum krąg wtajemniczonych.

- Do 72 godzin po stosunku mogę podać tzw. pigułkę "po". Zabiegów nie robię. - mówi jeden z opolskich ginekologów - Nie opłaca się.

Aborcja farmakologiczna jest zaś nielegalna, choć w polskich aptekach można kupić stosowne leki, ale na receptę i oficjalnie przyjmowanie są dla leczenia zupełnie innych schorzeń. Dzwonimy do trzech aptek w Kędzierzynie-Koźlu, w każdej kupię "aborcyjny" lek, choć czasem trzeba go sprowadzać z hurtowni. Koszt jednego to ok. 40 zł za 10 tabletek, drugiego - 600 zł za 30 tabletek.

Tymczasem czescy i słowaccy ginekolodzy krytykują tabletki, uważają, że z ich zażyciem wiąże się zbyt duże ryzyko wystąpienia powikłań, o czym przeczytać można m.in. na stronach klinik aborcyjnych - tabletki to najwyraźniej konkurencja dla oferty klinik zza polskiej południowej granicy.

Aborcja przez internet

W realiach restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych w Polsce, ciężarnym kobietom, które nie chcą rodzić, pomagają organizacje kobiece. Działają telefony zaufania, pogotowia antykoncepcyjne, grupy wsparcia dla kobiet chcących dokonać aborcji. Oferują np. kompletną informację na temat prawa aborcyjnego w innych krajach, nie tylko w Czechach, ale i w Niemczech czy Holandii.

W niemieckich klinikach też są polskie infolinie i pracuje polski personel, także ginekolodzy. Przed zabiegiem pacjentka spotyka się z psychologiem. W holenderskich klinikach można zarejestrować się przez stronę internetową, wypełnić ankietę. Kłopotów językowych unika się, wybierając strony z wersją polskojęzyczną. Holenderskie kliniki oferują po zabiegu kilkugodzinny odpoczynek w pokoju, posiłek oraz receptę na tabletki antykoncepcyjne.

Oto wpis z jednej z kobiecych stron, autorka to 35-latka, która zdecydowała się na aborcję w holenderskiej klinice pod Amsterdamem: "Całkowity koszt 600 euro. Z perspektywy czasu żałuję tylko jednego: że najpierw obdzwaniałam polskich ginekologów, oni tylko straszyli, to było poniżające. Trzeba było od razu zarejestrować się w holenderskiej klinice. Pełna kultura, opieka i obsługa mówiąca po polsku. Po wszystkim - podali koktajl witaminowy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska