Tworzy portrety pamięciowe dla policji

fot. KW Policji
W całej Polsce jest ich tylko 20, a wśród nich za jednego z najlepszych uchodzi Jerzy Goska z Opola.

Aspirant sztabowy Jerzy Goska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu tworzy w ciągu roku około 130 portretów pamięciowych poszukiwanych ludzi. Nie tylko na potrzeby naszych policjantów, ale także na zlecenie komend z całego kraju. Opolska pracownia Goski jest nowatorska, już od pięciu lat posługuje się obrazem w kolorze. Kolor oczu, karnacji czy włosów - to wszystko bardziej zbliża do rzeczywistego obrazu.

- Ale to świadek tworzy portret pamięciowy - podkreśla Goska. - Im mniej mojej ingerencji, tym lepiej. Ale później, porównując portret z prawdziwą twarzą, im mniej jest między nimi różnic, tym więcej przysparza to chwały rysownikowi.

W tej pracy liczy się nie tylko dobra kreska i zacięcie plastyczne. Trzeba być też psychologiem, posiadać umiejętność dotarcia do strzępów obrazów, które pochowały się głęboko w zakamarkach mózgu świadka.

- Teraz wszystko, co robi Goska, kreuje już sam, bo w Polsce nie ma się od kogo uczyć - chwali kolegę podinspektor Jarosław Dryszcz z biura prasowego opolskiej KWP.

Prawie za każdym portretem Goski kryje się ludzki dramat, bo tworzy wizerunki ludzi, którzy innym wyrządzili jakąś krzywdę. Jak choćby bandziora, który omal nie zabił 20-letniej Anny z Opola.

Była 2.00 w nocy, tuż przed klatką schodową na opolskim osiedlu Chabry Anna zauważyła zbliżający się do niej cień. Jeszcze zdążyła odwrócić się za siebie, po chwili czuła już tylko przejmujący ból głowy.
Mężczyzna szarpie ją za włosy, kilkakrotnie uderza jej głową o ścianę. Przez ułamek sekundy Annie mignęła przed oczami twarz bandyty, na którą padało światło nie osłoniętej żarówki u wejścia do klatki. Mignęła i natychmiast rozpłynęła się po kolejnym uderzeniu…

Tworzy portrety pamięciowe dla policji

Anna myślała, że tej twarzy nigdy już sobie nie przypomni. Policjant, który pierwszy spisywał jej zeznania, usłyszał, że niczego nie pamięta. A jednak… Trafiła do Goski i powstał portret pamięciowy mężczyzny, który ją napadł. Jak się później okazało, zbliżony do prawdziwej twarzy bandyty.

- W tym przypadku postać z portretu pamięciowego miała siwe włosy - opowiada Goska. - Te prawdziwe były czarne, tylko na skroniach pokryte siwizną. Ale Anna mogła widzieć taki kolor w jasnym świetle żarówki.

Świadek musi być odprężony

Tworzy portrety pamięciowe dla policji

W opolskim laboratorium kryminalistycznym Jerzy Goska portrety pamięciowe przestępców sporządza już od 15 lat, w sumie wyszło ich spod jego ręki ponad dwa tysiące. Ale jego pracownia to jedno z niewielu miejsc na komendzie, gdzie nie pyta się o rodzaj popełnionego przestępstwa.
- Ja koncentruję się na "rysowaniu" poszukiwanej osoby - tłumaczy Goska.

Zanim świadek usiądzie w jego pracowni przed ekranem komputera, na którym wielokrotnie będą się zmieniały poszczególne części twarzy, już na progu zobaczy burzę zieleni wylewającej się z wielu doniczek. Ta zaś komponuje się z zielenią innych przedmiotów i ścian. Do tego w pomieszczeniu cały czas sączy się relaksacyjna muzyka, coś pomiędzy szumem morza a delikatnym powiewem wiatru. Po chwili świadek może już popijać spokojnie herbatę. A na zewnątrz, kiedy Goska pracuje, nad drzwiami pali się czerwona lampka - znak, że operacja trwa. Nie wolno przeszkadzać.

To nie przypadek, że pracownia Goski nie przypomina typowego pokoju w komendzie, surowego i przytłaczającego. U Goski świadek musi się odprężyć, zrelaksować i poczuć bezpiecznie.

- Każdy rejestruje podczas zdarzenia twarze, przedmioty, nawet te widziane przez ułamek sekundy - opowiada Jerzy Goska. - Ale te twarze, które widzieliśmy, tkwią głęboko w mózgu. Chodzi o to, żeby współpracująca ze mną osoba chciała ten obraz wydobyć. Bo ludzka pamięć rejestruje dużo więcej, niż człowiek potrafi to nazwać słowami.

Kiedy już świadek się zrelaksuje, ląduje przed nim album, jedyny taki w kraju. A w nim pełna gama łuków brwiowych, oczu, nosów i możliwych do przewidzenia kształtów twarzy. Po wskazaniu ich w albumie poszczególne elementy na ekranie komputera zaczynają tworzyć całość.

- Najłatwiej odtwarzają z pamięci dzieci, pochłaniają zmysłami otoczenie, robią to naturalnie - mówi aspirant Goska. - Tylko że dzieci mogą też w naturalny sposób kreować rzeczywistość, a przecież nie o to chodzi.

Najtrudniej przychodzi odtwarzać z pamięci ludziom starszym.
- Choć i tutaj nie ma sztywnych reguł, ostatnio np. był u mnie mężczyzna, od wielu lat na emeryturze, który świetnie sobie z tym radził - dodaje Jerzy Goska. - Tylko że on przez całe dorosłe życie gimnastykował się w zapamiętywaniu twarzy. Był konduktorem, więc ćwiczył pamięć, żeby po raz drugi nie sprawdzać biletu tej samej osobie…

Dwie godziny na twarz

Dobry portret pamięciowy to taki, który w mgnieniu oka pozwala połączyć wizerunek z twarzą zauważoną w tłumie. Właśnie taki m.in. powstał w przypadku bandyty, który na opolskiej wyspie Bolko napadał kobiety. Jerzy Goska sporządził wizerunek na podstawie zeznań dwóch nastolatek, następnie portret został rozesłany do wszystkich komisariatów w województwie.

Upłynęło kilka dni, policjant, mieszkaniec Nysy, czekał na tamtejszym dworcu PKP na pociąg. W pewnym momencie mignęła mu twarz z wizerunku, na który codziennie patrzył w komisariacie. Rzucił się za mężczyzną, obezwładnił go i doprowadził na komendę. Miałby kłopoty, gdyby się pomylił. Ale się nie pomylił.

- Legitymowania nikt nie lubi - podkreśla podinspektor Jarosław Dryszcz, rzecznik opolskiej KWP. - Tu nie chodzi o widzimisię funkcjonariuszy, my musimy sprawdzić każdego, kto przypomina osobę z portretu pamięciowego.

Kiedy dwie osoby widziały poszukiwanego w tym samym czasie, portret pamięciowy też musi powstawać jednocześnie.
- I zawsze jest tak, że jedna z osób dominuje, druga uzupełnia jej relację, tak powstaje obraz - opowiada aspirant Goska. - Jeśli widziały tego samego przestępcę w różnych miejscach i innym czasie, to portrety powstają osobno. Potem z tych dwóch kompilujemy jeden, w obecności tych osób.

Portret pamięciowy powstaje średnio w ciągu dwóch godzin. Kiedy pojawiły się komputery, myślano, że wystarczy program i niemal każdy dyżurny w komisariacie "wyrysuje" portret pamięciowy poszukiwanego przestępcy. Ale nic bardziej mylnego, jak się później okazało.

- Powstawały koszmarki, bo jeśli ktoś nie znał elementarnych proporcji w "układaniu" twarzy, to nic innego nie mogło powstać - tłumaczy Goska. - Podobnie było przez nieumiejętne przesyłanie wizerunku faksem, komisariaty dostawały zamazane plamy. Ale to już przeszłość, a następne portrety to już pewnie będą trójwymiarowe. Teraz uczymy się progresji, to znaczy pokazywania, jakie zmiany po upływie czasu dokonały się na twarzy człowieka, jeśli dysponujemy tylko jego zdjęciem z młodości.

Oczy, uszy i parę lat więcej

Umiejętność rysowania musi mieć każdy, kto robi portrety pamięciowe. Do dzisiaj w wielu przypadkach policja posługuje się taką metodą.
- A komputer tylko ułatwia życie, pozwala weryfikować, zmieniać i nakładać nowe części, nie niszcząc wcześniej wykonanej pracy - dodaje aspirant Goska.

Polska policja (a wcześniej Milicja Obywatelska) portretem pamięciowym posługuje się od połowy lat 50. Potem pojawiło się urządzenie z nakładanymi foliami tzw. identyfikator rysunkowo-kompozycyjny. Na pojedynczych foliach były brwi, oczy, te wszystkie kolejno nakładane elementy tworzyły całość. Potem dodawało się uszy, lekko odstające.

I jeszcze wiek. Z relacji świadków często wynikało, że poszukiwany jest w średnim wieku, a na wizerunku wychodził młody człowiek.
- Trzeba go było wtedy postarzać - mówi Goska.

Teraz, dzięki komputerowi, można wizerunek uzupełnić kolorem karnacji i włosów, ich dobranie ułatwia fryzjerska paleta odcieni, od jasnego po głęboką czerń.
Na ekranie komputera Goski pojawia się galeria nietypowych twarzy.
- Bywają pełne asymetrii czy rzadkich dysproporcji, więc kiedy świadek mówi, że sprawca miał nienormalnie długą szyję, to przyjmuję, że tak jest - mówi. - Przecież takich też spotykamy.

Występują też regionalne różnice w ludzkich twarzach. Delikatne, ale jednak. Goska je dostrzega, tyle że nie chce o nich rozmawiać. Tajemnica zawodowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska