Tylko remis. MKS Kluczbork - Dolcan Ząbki 1-1

Mariusz Matkowski
Na bramkę gości szarżuje Arkadiusz Półchłopek (z prawej). W tej sytuacji lepszy był bramkarz gości Rafał Misztal - najlepszy zawodnik meczu
Na bramkę gości szarżuje Arkadiusz Półchłopek (z prawej). W tej sytuacji lepszy był bramkarz gości Rafał Misztal - najlepszy zawodnik meczu Mariusz Matkowski
Zawód w Kluczborku. Nasz zespół znów stworzył wiele sytuacji, ale zdobył zaledwie punkt.

To trzeci mecz z rzędu na własnym stadionie, w którym nasz zespół gra dobrą piłkę, ma przewagę, stwarza sytuacje, a mimo to kończy mecz z zaledwie punktem. Tak było też z ŁKS-em Łódź i Gornikiem Łęczna. Jak więc łatwo policzyć w ten sposób uciekło MKS-owi sześć punktów. Zwłaszcza straty z Górnikiem i Dolcanem są bolesne, bo to podobnie jak nasza, drużyny walczące o utrzymanie.
- Ta nieskuteczność już nas chyba zaczyna przerastać - mówił smutny po meczu Tomasz Kazimierowicz. - Nie mogę mieć pretensji do kolegów, bo sam miałem przy stanie 0-0 znakomitą sytuację, której nie wykorzystałem.
To jednak "Kazik" w 36 min wykazał największą przytomność umysłu. W zamieszaniu w polu karnym przejął piłkę, minął zwodem golkipera gości Rafała Misztala i skierował ją do pustej bramki.
Wcześniej przy stanie 0-0 MKS miał jeszcze przynajmniej trzy dogodne okazje. W 18. min Waldemar Sobota w sytacji sam na sam z Misztalem strzelił obok słupka. O okazji Kazimierowicza było już wcześniej wspomniane. Nad poprzeczką strzelał też Sobota. Jeszcze w 43. min Patryk Tuszyński strzelał z 14 metrów obok słupka.
- Rywale w pierwszej połowie grali bardzo dobrze i gdyby prowadzili 2-0, to chyba już się byśmy nie podnieśli - przyznawał szkoleniowiec Dolcanu Dariusz Kubicki. - Było tylko 1-0 i mówiłem moim zawodnikom w szatni, że jeszcze nie wszystko stracone, że jedną bramkę możemy zdobyć.
Tak się stało w 59. min. Z lewej strony zacentrował Hubert Robaszek, a wprowadzony chwilę wcześniej do gry Andrzej Stretowicz głową z 10 metrów zdobył gola.
Trzy minuty wcześniej po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tuszyńskiego, z pięciu metrów strzelał głową Piotr Stawowy, ale wprost w ręce Misztala.
Po stracie gola nasz zespół wyraźnie przygasł. Miał inicjatywę, ale niewiele z niej wynikało. Nie stworzył juz żadnej dogodnej okazji do końca spotkania.
- Nasza sytuacja w tabeli nie jest komfortowa, ale też nie jest tragiczna - analizował obrońca MKS-u Adam Orłowicz. - Wszystko jest w naszych rękach. Jeśli wygramy dwa spośród czterech spotkań, jakie nam zostały, to utrzymamy się w lidze.

MKS Kluczbork - Dolcan Ząbki 1-1 (1-0)
1-0 Kazimierowicz - 36., 1-1 Stretowicz - 59.
MKS: Stodoła - Orłowicz, Jagieniak, Odrzywolski, Stawowy - Tuszyński (63. Niziołek), Glanowski, Kazimierowicz, Nitkiewicz (73. Wodniok) - Sobota, Półchłopek (80. John). Trener Grzegorz Kowalski.
Dolcan: Misztal - Grajek (46. Gabrusewicz), Stawicki, Hirsz, Unierzyski - Robaszek, Hinc, Stańczyk (56. Stretowicz), Ziajka - Zapaśnik (87. Imeh), Kabala. Trener Dariusz Kubicki.
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice). Żółte kartki: Niziołek - Stawicki, Gabrusewicz, Hinc. Widzów 1300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska