Bakterie z grupy coli i paciorkowca wykryli pracownicy strzeleckiego sanepidu. Od razu zakazali korzystania z kranówki. Można było jej używać tylko po przegotowaniu.
Od momentu, gdy doszło do skażenia pracownicy strzeleckich wodociągów poszukiwali przyczyn. Zlecili niezależne ekspertyzy jakości wody. Dokładnie sprawdzili też co dzieje się na ujęciach skąd jest ona czerpana.
- Ustaliliśmy, że bakterie dostały się do wodociągu ze studni oznaczonej symbolem K2a, która znajduje się w lesie tuż za dzielnicą Nowa Wieś - mówi Marian Waloszyński. - Została ona skażona, po tym jak nad Strzelcami Opolskimi przetoczyły się gwałtowne ulewy. Drobnoustroje spłynęły pod ziemię wraz z wodami gruntowymi.
Bakterie, które zatruły wodociąg są spotykane w fekaliach. Ulewa w wielu miejscach mogła wypłukać przydomowe szamba. Niewykluczone także, że na skażenie mogli mieć wpływ mieszkańcy nieprzestrzegający prawa. Mimo zakazu wielu z nich wciąż wylewa szambo na pole lub do rowów melioracyjnych.
Dodatkowym problemem jest fakt, że studnie z których czerpana jest kranówka znajdują się na terenach, do których spływa duża część wód gruntowych. Niewykluczone zatem, że gdy nad miastem znów przejdzie ulewa sytuacja może się powtórzyć. By do podobnego skażenia w przyszłości nie doszło, trzeba przenieść ujęcia w inne miejsce. Gdzie? Kierownictwo wodociągów odpowiada, że prowadzi badania geologiczne.
O tym w jaki sposób Strzeleckie Wodociągi i Kanalizacja planują zabezpieczyć wodę przed skażeniami czytaj w Tygodniku Strzelecko-Krapkowickim, bezpłatnym dodatku do Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?