Umorzenie nie jest w cenie

rys. Andrzej Czyczyło
rys. Andrzej Czyczyło
Z wielkim hukiem propagandowym rząd rzucił tonącym w długach przedsiębiorcom koło ratunkowe. Z pomocy nie skorzysta wielu.

Tym kołem ratunkowym jest ustawa restrukturyzacyjna, która pozwala przedsiębiorstwom pozbyć się długów za cenę 15-procentowej opłaty od wszystkich zaległych należności wobec państwa. Jutro minie termin składania wniosków o oddłużenie.

Minister finansów kalkulował, że z opłaty restrukturyzacyjnej do budżetu trafi ponad 1 miliard złotych. Jednak się przeliczył: do 6 listopadaw całej Polsce tylko 6 tysięcy firm złożyło w urzędach skarbowych wnioski o oddłużenie, co oznacza, że na tamten dzień do kasy państwa trafiłoby jakieś 0,2 mld zł. Urzędnicy skarbowi spodziewali się, że najwięcej wniosków spłynie do nich w ostatnich dniach przed 15 bm.

Co może umorzyć urząd skarbowy
Znane na 30 czerwca 2002:
- podatek dochodowy od osób fizycznych i prawnych
- VAT i akcyzy
- podatki zniesione przed dniem wejścia ustawy
- należności celne
- wpłaty z zysku

Ważne!
Dziś i jutro urzędy skarbowe będą pracować dla zainteresowanych oddłużeniem do godziny 18.00.

KTO MOŻE SKORZYSTAĆ Z UMORZEŃ
Z oddłużenia mogą skorzystać te podmioty, które utraciły zdolność do konkurowania na rynku. Przejawy tej utraty to:
- zmniejszenie obrotów
- nadmierna zdolność produkcyjna
- wzrost zapasów
- spadek zyskowności lub ponoszenie strat
- wzrost zadłużenia i brak możliwości uzyskania bankowych kredytów, poręczeń lub gwarancji.

Wypełnić i złożyć wniosek
Ze względu na rodzaj zobowiązania wnioski należy złożyć w urzędzie skarbowym, urzędzie celnym lub w ZUS-ie. Mają one 45 dni na wydanie decyzji o warunkach restrukturyzacji lub odrzucenie wniosku. Decyzja jest uznaniowa, a podstawą do jej podjęcia jest jakość wniosku, kompletność oraz rokowania, co do powodzenia poprawy sytuacji firmy po oddłużeniu. Wszystkie z wymienionych urzędów mają gotowe druki wniosków i załączników.

Trzeba wnieść opłatę
Umorzenie nie polega na całkowitym darowaniu długu. Firmy oprócz wniosku muszą wnieść opłatę, naliczaną od sumy należności objętej restrukturyzacją. Wynosi ona:
- 1,5 proc. dla dużych przedsiębiorstw państwowych (objętych dotychczasowymi ustawami restrukturyzacyjnymi),
- 1,5 proc. dla tych firm, u których co najmniej połowa należności przypada od przedsiębiorstw objętych ustawami restrukturyzacyjnymi (stan na 30 czerwca 2002),
- 15 proc. dla pozostałych przedsiębiorców.
Opłata może zostać rozłożona na raty, jeżeli podmiot złoży taki wniosek.

Warunek: brak innych zaległości
Restrukturyzacji podlegają tylko niektóre należności wobec ZUS-u:
- składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (z tytułu: składek należnych do 31 grudnia 1998 r. - w całości, oraz składek należnych za okres od 1 stycznia 1999 do 31 grudnia 2001 - w części finansowanej przez płatnika),
- Fundusz Pracy,
- Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, PFRON, NFOŚ i GW i odsetki od tych zaległości.
W dniu wydania decyzji o zakończeniu restrukturyzacji (przez stosowany urząd) nie można mieć zaległości z tytułu: składek na ubezpieczenie emerytalne, pozostałych składek na ubezpieczenie społeczne w części finansowanej przez ubezpieczonego, składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Na decyzję o zakończeniu restrukturyzacji trzeba czekać rok.

Opolszczyzna nie odbiega pod tym względem od reszty kraju. W naszym województwie o umorzenie części podatków zabiega w tej chwili 259 podmiotów, których należności wobec fiskusa wynoszą łącznie 20 mln zł. Szacowana zaś przez Izbę Skarbową w Opolu wartość zaległych należności, które mają szanse na częściowe darowanie, wynoszą w skali województwa ok. 100 mln zł.
Jeszcze gorzej jest z oddłużeniem firm z tytułu ubezpieczeń społecznych. W oddziałach ZUS-u na Opolszczyźnie przedsiębiorcy pobrali około 900 wniosków.
Ale na początku października dyrektor opolskiego ZUS-u szacował, że do Zakładu wpłynie ok. 10 tysięcy wniosków od małych firm i blisko 500 - od dużych przedsiębiorstw.
Dlaczego w naszym województwie jest takie małe zainteresowanie oddłużeniem? Mówi rzecznik opolskiego ZUS-u, Katarzyna Sobków: - Firmy mają jeszcze dwa dni. Na razie wpłynęło 117 wniosków. Spodziewam się, że w sumie dotrze do nas 400-500 wniosków.
Taki wniosek musi zawierać szereg załączników, a w przypadku dużych przedsiębiorstw - zatrudniających powyżej 50 osób - zawierać także program restrukturyzacyjny. Opracowanie takiego programu wymaga czasu: zarząd firmy musi przedstawić w nim działania, które pozwolą wyprowadzić przedsiębiorstwo z kłopotów.
Krzysztof S., właściciel firmy budowlanej, który złożył wnioski restrukturyzacyjne, winien jest Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych kilka tysięcy złotych, a urzędowi skarbowemu - 18 tysięcy.

Decyzję o skorzystaniu z restrukturyzacji tłumaczy tak:
- Bynajmniej nie wynika to z mojej wzorowej postawy obywatelskiej, tylko z tego, że chcę odzyskać wiarygodność wobec zleceniodawców i banków. Ażeby móc stanąć do przetargu, muszę wykazać, że nie zalegam z płatnościami wobec ZUS-u i urzędu skarbowego. Takie same warunki trzeba spełniać przy staraniach o kredyt w banku. Po prostu należy mieć czyste konto.
W opinii przedsiębiorcy oddłużenie ma plusy i minusy:
Oddłużenie jest niby dobre, ale żeby z niego skorzystać, trzeba spełnić kilka warunków, które powodują, że ta propozycja przestaje być tak atrakcyjna, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Państwo niby darowuje nam 85 procent należności wobec ZUS-u i fiskusa, ale tak naprawdę, znacznie mniej. Dla przykładu: zaległe składki emerytalne trzeba zapłacić w pełnej kwocie. Sęk w tym, że stanowią one niebagatelną część łącznych zobowiązań wobec ZUS. W praktyce oznacza to, że jeśli skorzystam z oddłużenia, to tak naprawdę będzie mi darowana zaledwie jedna trzecia długu. Dalej: nie można liczyć na darowanie składek ZUS-u z bieżącego roku. Nie wiadomo, dlaczego. Kolejne utrudnienie: urząd skarbowy żąda podawania dokładnych wartości zadłużenia, a nie jest to łatwe do odtworzenia, jeśli mówimy o długach starych. Jeśli poda się niedokładnie, to urząd może taki wniosek odrzucić. Zresztą zakwalifikowanie firmy do restrukturyzacji to sprawa uznaniowa. I jeszcze jedno: można liczyć na rozłożenie na raty opłaty restrukturyzacyjnej, ale, niestety, nie za darmo: kosztuje to dodatkowe 9 procent wartości całej opłaty.

Z wypowiedzi właścicieli na temat oddłużenia firm wynika, że główną przyczyną tak nikłego zainteresowania restrukturyzacją są trudności finansowe przedsiębiorstw. Firmom trudno jest wywiązać się z bieżących zobowiązań wobec ZUS-u i skarbu państwa, nie mówiąc o zaległych.
Leszek K., szef firmy budowlanej z Opola:
- Sam nie jestem zainteresowany umorzeniem, bo mam czyste konto w ZUS-ie i urzędzie skarbowym. Wiem jednak, że masówki nie będzie. Ludzie nie płacą nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że nie są w stanie. Jeśli przedsiębiorca ma kłopoty finansowe, to nawet jeżeli rozłożą mu na raty 15 procent należności i wyjdzie mu, że będzie musiał zapłacić np. kilkaset złotych raty plus jeszcze bieżące ZUS-y i podatki, to dla niego jest to tak ogromne obciążenie, że po prostu nie da rady tego zapłacić. Tu dobra wola nie gra roli. Poza tym przedstawienie wiarygodnego programu restrukturyzacyjnego także może być problemem, bo kiedy zlecenia są niepewne i trudno zaplanować cokolwiek, to i wpływy są niepewne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska