Przez ostatni tydzień mieszkańcy Opolszczyzny codziennie doświadczali prawdziwych nawałnic. Z nieba na przemian lał się deszcz albo sypał grad, a wichury czyniły spustoszenie od Kędzierzyna-Koźla przez Ozimek i Dobrodzień po Kluczbork i Namysłów.
Najbardziej doświadczyła tego rodzina Ryszarda Raduchowskiego z ponadmysłowskiej Ligotki, gdzie w sobotę przeszło gradobicie i mała trąba powietrzna.
- Zdążyłem przyczepkę wepchnąć pod dach stodoły, wpadłem na ganek, a wnuk woła, że stodoły już nie ma - wspomina pan Ryszard. - Za chwilę na głowę zaczęły nam lecieć żyrandole i musieliśmy uciekać do piwnicy.
Teraz rodzina czeka na ekspertyzę, która wyjaśni, czy dom nadaje się do odbudowy.
W ubiegłym tygodniu strażacy jeździli też zabezpieczać dachy do Grodźca (gmina Ozimek) i Szemrowic (gmina Dobrodzień), a zawalone drzewa trzeba było usuwać w kolejnych kilku powiatach. Z kolei wczoraj w Nowym Świętowie latarnia z podmytej przez ulewę skarpy runęła na szosę wojewódzką Nysa - Głuchołazy.
- Za te burze odpowiedzialne są masy podzwrotnikowego powietrza i pofalowany front atmosferyczny, który oddziaływał na nasz kraj w ostatnich dniach - tłumaczy Michał Mercik, dyżurny synoptyk wrocławskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jak podkreśla, czerwiec i lipiec są najbardziej deszczowymi miesiącami w roku.
- Wtedy ciepłe powietrze zawiera najwięcej pary wodnej, stąd opady o gwałtownym charakterze. Mimo wszystko wydaje mi się, że to naturalne zjawiska dla tej pory roku.
Klimatolodzy, którzy analizują dane o pogodzie z kilkudziesięciu lat, wskazują jednak na stopniowy wzrost średnich temperatur.
- Stąd w atmosferze znajduje się coraz więcej energii, na skutek czego przemiany fizyczne są bardziej dynamiczne, a zjawiska atmosferyczne coraz bardziej gwałtowne - uważa dr hab. Halina Lorenc, która na stronie imgw.pl opublikowała w piątek opracowanie poświęcone groźnym zjawiskom pogodowym.
Co ciekawe, Opolszczyzna znajduje się wśród regionów kraju, gdzie część z tych zjawisk jest wyjątkowo częsta. W latach 1971-2010 to właśnie w Opolu (a także Legnicy i Słubicach) zanotowano największą średnią liczbę dni upalnych w roku (9). Rekordowo długa fala upałów też miała miejsce w Opolu - w 1994 roku trwała aż 17 dni!
Z kolei badania trąb powietrznych z lat 1998-2010 pokazują, że najczęściej rodzą się one na Opolszczyźnie.
- Jako społeczeństwo musimy, niestety, zaakceptować groźne zjawiska pogodowe występujące na obszarze kraju i starać się z nimi współżyć - tłumaczy profesor Lorenc.
Na szczęście od czwartku ma być nieco lepiej. - Najwyższe temperatury, 26-27 stopni, utrzymają się do środy, a od czwartku powinniśmy notować już 22-24 stopnie - prognozuje Michał Mercik. - Przelotne opady i burze nie są wykluczone, ale nie sądzę, żeby były tak gwałtowne jak w ostatnich dniach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?