Urzędnicy boją się o Mały Rynek w Opolu, straż miejska ostrzega

Artur  Janowski
Artur Janowski
W poniedziałek z Małego Rynku znikną ogrodzenia,
W poniedziałek z Małego Rynku znikną ogrodzenia, SM
W poniedziałek z Małego Rynku znikną ogrodzenia, które uniemożliwiały wejście na betonową płytę placu. Straż miejska ostrzega, że kierowcom, którzy spróbują na płycie zaparkować, grożą mandaty.

Przebudowa Małego Rynku zakończyła się przed miesiącem, ale do tej pory ogrodzenia, uniemożliwiały wejście opolanom na plac. Powodów tej sytuacji było kilka. Po pierwsze trwały odbiory techniczne, pod drugie urzędnicy obawiali się, że opolanie spróbują wjechać na betonowe płyty samochodami i potraktują plac jak wielki parking.

To było o tyle prawdopodobne, że mimo zlikwidowania niemal wszystkich miejsc parkingowych na przebudowanym placu i tak kierowcy parkowali gdzie popadnie, nie przejmując się znakami.

Teraz w ocenie Straży Miejskiej sytuacja się poprawiła. Strażnicy przez dłuższy czas prowadzili akcję informacyjną na temat nowej organizacji ruchu, byli też na Małym Rynku codziennie.

- Interweniowaliśmy natychmiast, gdy tylko kierowca stanął w niedozwolonym miejscu - opowiada Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. - Nie było mandatów, a tylko pouczenia i ulotki. Teraz jednak ten czas już się skończył.

- Oczywiście, jeśli strażnik uzna, że wystarczy pouczenie to na tym poprzestanie, ale może już również wystawiać mandaty, a to nie tylko kara finansowa (100 zł), ale również jeden punkt karny - przypomina Krzysztof Maślak.

Surowego potraktowania mogą się spodziewać zwłaszcza kierowcy, którzy spróbują wjechać na betonowe płyty placu. Same płyty są ponoć bardzo wytrzymałe, ale problem może się pojawić, gdy kierowca zaparkuje na specjalnych kratkach, w których ma wyrosnąć wiosną specjalna trawa. Kratki ciężaru auta nie wytrzymają.

- Płyta placu nie jest miejscem do parkowania i nigdy nim nie miała być - podkreśla Aleksander Cyganiuk, naczelnik wydziału inwestycji i przetargów w urzędzie miasta.

Obecnie na placu są dwa miejsca do parkowania w tym jedno dla osoby niepełnosprawnej.

- To jest jakiś dramat - wściekał się w piątek pan Maciej, którego strażnicy poprosili o przeparkowanie samochodu mimo, że zatrzymała samochód na sąsiadującej z placem uliczce Vaclava Havla.

Za strażnikami stoi jednak prawo, bo na tej uliczce, podobnie jak na Małym Rynku obowiązuje tzw. strefa zamieszkania, a w niej można zatrzymać samochód tylko w miejscach do tego specjalnie wyznaczonych. Wprawdzie na wniosek nto urząd miasta zapowiedział , że powstaną nowe dodatkowe miejsca parkingowe, ale na razie wciąż ostatecznej decyzji brak.

Wstępnie zakłada się, że znów będzie można zaparkować na ul. Vaclava Havla, a kilka dodatkowych miejsc powstanie także od strony klasztoru sióstr de Notre Dame. Na razie to jednak pomysły, których nie zaakceptowała jeszcze komisja ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Niestety na razie opolanie po nowym placu mogą wyłącznie chodzić. Z betonowych, ale kosztownych i mało praktycznych siedzisk zrezygnowano na etapie przetargu na wykonawcą. Potem mówiło się, że ławki staną niemal zaraz po otwarciu placu, czyli w styczniu. To jednak mało prawdopodobne.

- Zwykłe ławki na tym placu nie będą dobrze wyglądać, poza tym musimy się porozumieć z autorami projektu przebudowy Małego Rynku - mówi Cyganiuk.

Koszt ławek - wykonanych prawdopodobnie ze stali i betonu - może wynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych. Cały plac kosztował ponad 3,4 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska