Ustawa antysmogowa budzi wątpliwości opolskich samorządowców

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Fachowcy mają sporo uwag do ustawy. Zastanawia ich chociażby to, w jaki sposób prowadzić kontrole i egzekwować nowe przepisy zwłaszcza od tych osób, których na droższe grzanie nie stać.
Fachowcy mają sporo uwag do ustawy. Zastanawia ich chociażby to, w jaki sposób prowadzić kontrole i egzekwować nowe przepisy zwłaszcza od tych osób, których na droższe grzanie nie stać. Anna Kaczmarz / Polskapress
Teoretycznie już tej zimy władze województwa będą mogły zakazać używania starych pieców. W życie ma wejść nowa ustawa antysmogowa. Ale eksperci mają do niej sporo zastrzeżeń.

Fakty

Fakty

Powietrze jest u nas fatalne
Przygotowywane właśnie przepisy zakładają, że przy obowiązku wymiany pieców samorząd wojewódzki miałby dopłacać 50 procent kwoty zakupu nowego pieca. Nie wiadomo jednak, skąd wziąć na to pieniądze. Teoretycznie mogłyby się znaleźć w tzw. programach operacyjnych województw, ale jest już na to za późno, bo plany wydatków są gotowe.

Poziom dwutlenku siarki badany jest w 50 miejscach na Opolszczyźnie, ale pyłu zawieszonego PM 10 już tylko w 6. A to właśnie z pyłami mamy większy problem. W miejscach, gdzie jest badane powietrze (m.in. Kędzierzyn-Koźle, Olesno, Zdzieszowice, Opole) w sezonie grzewczym notowane są częste przekroczenia stanów alarmowych.

Przekraczające dopuszczalne normy zapylenie powoduje i pogłębia choroby płuc i układu krążenia.

Ustawa antysmogowa, której celem jest radykalna poprawa jakości powietrza, ma zostać uchwalona jeszcze w tej kadencji parlamentu. Zakłada, że sejmiki województw będą mogły decydować o rodzaju paliwa używanego do ogrzewania naszych domów oraz parametrach samych kotłów. Czyli w praktyce władze woj. opolskiego będą mogły zabronić korzystania ze starych pieców i węgla kiepskiej jakości, na przykład tzw. mułu bądź flotu. Charakteryzują się one znacznie wyższą emisją pyłu i metali ciężkich niż w przypadku grubszego węgla. Ze względu na niską cenę (ok. 200-300 zł za tonę) w piecach pali nimi wielu Opolan. W efekcie nasze gminy w sezonie grzewczym są potwornie zadymione.

- Co do idei, to zmiany w prawie idą w dobrą stronę, biorąc pod uwagę fakt, że zanieczyszczenia z ogrzewania
indywidualnego są przyczyną 60 do 80 procent wszystkich zanieczyszczeń powietrza niebezpiecznymi pyłami - podkreśla dr Barbara Barańska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Dyrektor departamentu środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Opolu Manfred Grabelus tłumaczy, że samorząd nie jest jeszcze gotowy do takich zmian. - Jeżeli zakażemy korzystania z kiepskiej jakości paliw, to w jaki sposób będziemy mogli to egzekwować?Kto miałby to sprawdzać? Urzędnicy, straże gminne? Tam jest za dużo znaków zapytania - uważa Grabelus. Jego zdaniem konkretne zmiany w prawie mogłyby zapadać już na szczeblu centralnym. - Można byłoby zakazać sprzedaży pieców starego typu - proponuje dyrektor departamentu środowiska. - To byłoby dużo łatwiejsze do wyegzekwowania. Albo obniżyć mocno akcyzę na gaz. Wówczas ludzie sami zaczną korzystać z takiego ogrzewania.
Opolscy samorządowcy także mają sporo wątpliwości: - Na wsiach samotnie żyje wiele osób starszych, których nie stać na to, aby palić gazem, olejem opałowym czy ekogroszkiem. Dlatego spodziewałbym się bardzo dużego oporu społecznego po wprowadzeniu takich restrykcji - przypuszcza Jerzy Treffon, wójt Pawłowiczek. - Ja bym na pewno nie wysłał kontroli i nie wlepił mandatu emerytce, która robi smog, bo musi ogrzać cały dom, a nie stać jej na ekologiczne paliwa. Takie zmiany są może i dobre w miastach, ale nie na wsiach - dodaje Jerzy Treffon.

Koszt ogrzewania kiepskiej jakości paliwami jest nawet czterokrotnie niższy niż w przypadku tych ekologicznych (gaz, olej opałowy).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska