Uważaj, co kupujesz. Nie wszystko złoto, co się świeci

Tomasz Gdula
Najbardziej zaawansowana technologicznie moneta świata - pierwsza srebrna moneta ze szklanym rdzeniem.
Najbardziej zaawansowana technologicznie moneta świata - pierwsza srebrna moneta ze szklanym rdzeniem.
W Polsce przybywa firm oferujących "unikatowe monety" lub "wyjątkowe medale". - To niewiele warty złom - przestrzegają numizmatycy. Mimo to liczba nabitych w butelkę rośnie.

Pan Henryk z Kędzierzyna-Koźla kupił kilka miesięcy temu - jak sądził - srebrną monetę z Janem Pawłem II.

- Uległem reklamie jednej z firm i uwierzyłem, że będzie to wyjątkowa pamiątka, a przy okazji lokata kapitału - opowiada pan Henryk.

Od tego czasu na jego adres przyszło już kilka niezamówionych monet i wezwań do zapłaty. Wspomniana firma nie jest zresztą jedyną działającą w taki sposób, a w internecie roi się od dyskusji na forach, dotyczących sposobów usidlania klientów, którzy wejdą z nimi w kontakt. Firmy te działają zresztą zupełnie legalnie, a kłopoty nabywców biorą się zwykle z pobieżnego czytania umów lub podpisywania ich w ciemno.

- Uważam, że to próba wyłudzenia i niczego nie płacę. Ale czort wie, czy komornik nie zapuka do moich drzwi - martwi się kolekcjoner mimo woli. - Chciałem mieć tylko jedną monetę, teraz wciskają mi jakąś kolekcję, a na dodatek okazało się, że to, co kupiłem, to wcale nie moneta, a tylko medal, za który u jubilera zaproponowano mi 25 zł, chociaż kupiłem "okazyjnie" za 59.

Pan Jurek został wyśmiany

W wielu gazetach można znaleźć drukowane na kredowym papierze wkładki reklamowe, zachęcające do zakupu monet. Prawie zawsze są one zachwalane jako "unikatowe", "niepowtarzalne", "niezwykłe", a cena jest "bajeczna", "szokująco niska" lub w najgorszym razie "atrakcyjna".

- To są tanie tricki handlowe, a wiele podobnych ofert na odległość śmierdzi co najmniej naciągactwem, jeśli nie oszustwem. Mimo to wielu ludzi ulega takim reklamom - przyznaje Ryszard Zarzycki, numizmatyk z opolskiego sklepu "Kolekcjoner". - Wartość większości takich metalowych krążków, zachwalanych jako cenne i wyjątkowe, często już w momencie sprzedaży jest dużo niższa od kwoty, jaką trzeba za nie zapłacić. Co gorsze, ludzie nie mają świadomości, że te kolekcje, którymi zapełniają klasery, nigdy nie staną się celem prawdziwych kolekcjonerów. To utopione pieniądze.
Przekonał się o tym Jerzy Malesa z Kluczborka, który w 2006 roku zamówił w jednej z firm monetę o najpopularniejszej u nas tematyce papieskiej.

- Kosztowała 79 zł. Kilka miesięcy temu postanowiłem ją sprzedać na giełdzie numizmatów w Krakowie i wprost zostałem wyśmiany - opowiada pan Jerzy. - Byłem przekonany, że dostanę co najmniej tyle, ile zapłaciłem, a zaproponowano mi 10 złotych. W dodatku usłyszałem zgryźliwy komentarz, że jak na próbę wymiany krążka na banknoty i tak proponują mi niezły interes.

Monety tylko z mennicy
Ryszard Zarzycki, który numizmatyką zajmuje się od wielu lat i wie na ten temat niemal wszystko, załamuje ręce nad naiwnością domorosłych kolekcjonerów. Z kolei Mariusz Przybylski z Mennicy Polskiej zwraca uwagę, że firmy handlujące wątpliwej wartości monetami, tak naprawdę sprzedają coś zupełnie innego.

- To co najwyżej okolicznościowe medale, bo monety w Polsce ma prawo bić tylko nasza mennica - zwraca uwagę Przybylski.

Jaka jest różnica między medalem a monetą? Mówiąc najprościej, moneta ma godło państwowe i nominał wyrażony w konkretnej walucie.

- Polskie monety odróżnić można też po malutkich inicjałach "MW", widocznych pod prawą łapą orła - podpowiada Mariusz Przybylski. - Oznaczają one "Mennicę Warszawską", bo taką nazwę nosiła nasza firma, gdy w 1766 roku powoływał ją do życia król Stanisław August Poniatowski.
Ktokolwiek więc twierdzi, że ma na sprzedaż polskie monety bez wizerunku godła państwowego i inicjałów "MW", już na początku wprowadza klientów w błąd. Takich firm jest niestety coraz więcej.

Zacznij od monet
Znawcy tematu zachęcają do poświęcenia się numizmatycznej pasji, gdyż - jak przekonują - to niezwykła frajda i możliwość obcowania z pięknymi przedmiotami, których wartość w dodatku rośnie wraz z upływem czasu.

- Ale podobno jak nie ma się o tej dziedzinie bladego pojęcia, to najlepiej zacząć od kolekcjonowania monet bitych przez Narodowy Bank Polski, tak poradzili mi na tej giełdzie w Krakowie - opowiada Jerzy Malesa, który naciął się na kupnie lipnego papieskiego medalu. - Nie skorzystałem z tej rady, ale jeśli kiedykolwiek jeszcze zajmę się numizmatyką, na pewno pierwsze kroki skieruję do NBP.
Eksperci potwierdzają - to najsłuszniejsze rozwiązanie.

- W Polsce od lat największą popularnością cieszą się monety z serii ze zwierzętami, regularnie wychodzą kolejne i kto taką nabędzie, na pewno na tym nie straci - zapewnia przedstawiciel Mennicy Polskiej SA.

Co ciekawe, nawet monety tak popularne, że używane w pewnych okresach jako podkładki w zakładach mechanicznych, z czasem mogą stać się obiektem pożądania kolekcjonerów. I wcale nie muszą upłynąć wieki. Najlepszym przykładem jest 5-złotówka z rybakiem ciągnącym sieć. Ta aluminiowa moneta była najpopularniejszym bilonem w PRL-u i wielu używało jej niekoniecznie do celów płatniczych, ale bez żalu niszczyło przy różnego rodzaju pracach warsztatowych.
- Dziś za dobrze zachowaną pięciozłotówkę z rybakiem można dostać nawet do 200 zł, ponieważ zostało ich bardzo mało - wyjaśnia Mariusz Przybylski. Popularność aluminiowych "piątek z rybakiem" jest na rynku numizmatycznym tak duża, że Mennica Polska w ubiegłym roku wybiła limitowaną serię ich 400 replik. Każda zawierała 8 gramów złota i kosztowała 1600 zł, ale rozeszły się jak świeże bułeczki.

Także wybite kilkanaście lat temu obiegowe dwuzłotówki "jeż europejski" i "jelonek rogacz", mimo że nominalnie warte są właśnie dwa złote, obecnie osiągają ceny od 80 do 100, a nawet 120 zł i są poszukiwane przez kolekcjonerów.

Najpiękniejsze monety świata
Mennica Polska jest uważana za najlepszą na świecie, czego dowodem liczne nagrody. W sierpniu srebrna 10-złotówka z Krzysztofem Komedą została uznana za najpiękniejszą monetę świata. Takich nagród w gablotach mennicy jest wiele, przoduje ona też pod względem opracowywania nowoczesnych metod bicia bilonu. Tu znakomitym przykładem jest srebrna moneta "400. rocznica osadnictwa polskiego w Ameryce Północnej", która dwa lata temu została okrzyknięta najbardziej zaawansowaną technologicznie na świecie. Wśród wielu zastosowanych w niej nowinek jest m.in. ta, że środek wykonano ze specjalnie obrabianego szkła.

Polska mennica bije nie tylko monety, ale także wszelkiego rodzaju dukaty, będące turystycznymi atrakcjami poszczególnych miejscowości. Są też serie wyjątkowe, np. numizmaty wybite w oparciu o projekty monet II Rzeczpospolitej, które nigdy nie weszły do obiegu ze względu na wybuch wojny. Do najciekawszych w tej serii należy moneta przedstawiająca marszałka Józefa Piłsudskiego z brodą, która niebawem trafi do sprzedaży.

A co z medalami, które wciskają nam różne firmy, reklamując taki zakup jako doskonałą inwestycję?
- Jeśli zbierać medale, to tylko sprzed kilku wieków, bite z okazji wielkich zwycięstw, jak to pod Oliwą w 1627 roku i innych wydarzeń historycznych - radzi Ryszard Zarzycki. - To jednak temat dla znawców i wytrawnych kolekcjonerów, bo osoba bez odpowiedniej wiedzy łatwo może paść ofiarą oszustwa - ostrzega opolski numizmatyk.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska