Vlakiem pojadą do szkoły i pracy?

Archiwum
Obecnie przez Głuchołazy przejeżdża dziennie osiem par pociągów z Jesenika do Krnova i Ostravy.
Obecnie przez Głuchołazy przejeżdża dziennie osiem par pociągów z Jesenika do Krnova i Ostravy. Archiwum
Polscy i czescy posłowie chcą nowej umowy w sprawie przejazdu czeskich pociągów przez Głuchołazy.

Wiceministrowie transportu Polski i Czech, parlamentarzyści z obu stron granicy, przedstawiciele polskich i czeskich kolei oraz samorządowcy, rozmawiali dziś w Głuchołazach o możliwości wykorzystania czeskiej linii kolejowej z Krnova do Jesenika do rozwoju turystycznego i gospodarczego pogranicza.

- Chodzi nam m.in. o utworzenie stacji u zbiegu ul. Karłowicza i Powstańców w centrum Głuchołaz oraz w Pokrzywnej - wyjaśnia Edward Szupryczyński, burmistrz Głuchołaz. - Funkcjonowały one przed wojną, mogłyby i teraz.

Teraz czeski pociąg (vlak) zatrzymuje się na przystanku przy ul. Dworcowej. Jest on jednak oddalony o dwa kilometry od centrum miasta, gdzie są szkoły, firmy, sklepy, sanatoria, domy wczasowe, siedziby instytucji, itd.

- A tylko stacja w centrum zagwarantuje, że pasażerowie chętniej będą korzystali z kolei - przekonuje burmistrz.

Władze starają się też o utworzenie przystanku w Pokrzywnej.
- Miejscowi mogliby dojeżdżać wówczas czeskim pociągiem do szkół i pracy w Głuchołazach, natomiast turyści mieliby dojazd do Pokrzywnej czy Jarnołtówka - mówi Edward Szupryczyński.

Wybudowana w XIX wieku linia z Krnova do Jesenika przez Głuchołazy funkcjonuje dzięki umowie o uprzywilejowanym tranzycie kolejowym z Czechosłowacji do Czechosłowacji, podpisanej w 1948 roku przez Polskę i Czechosłowację. Zgodnie z nią na terytorium Polski nie można wsiadać ani wysiadać z pociągów. Wyjątkiem jest stacja przy ul. Dworcowej w Głuchołazach, gdzie kilka lat temu otwarto przejście graniczne.

- Tylko że my już jesteśmy w strefie Schengen i granicę możemy przekraczać w każdym miejscu - mówi burmistrz Głuchołaz. - Stare przepisy są nieżyciowe.

Dzisiejsze spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy Janiny Okrągły, posłanki PO oraz czeskiego posła Jiriego Kratky, którzy od lat działają na rzecz zmiany przepisów.

- Do listopada Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma ustalić ze swoim czeskim partnerem, jaki kształt powinna mieć nowa umowa - mówi Edward Szupryczyński.

Do rozwiązania pozostała też kwestia finansów. Na podstawie starej umowy strona polska pobiera za przejazd czeskich pociągów opłaty tranzytowe, ok. 3 euro za kilometr. W związku z tym czeskie koleje już zawiesiły na tym odcinku transport towarowy i zastanawiają się nad zawieszeniem połączeń osobowych.

- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, a nowa umowa sprawi, że czeskimi pociągami będzie jeździć więcej Polaków - kończy Edward Szupryczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska