Najtrudniejsza sytuacja jest wzdłuż głównych tras wylotowych z Opola w kierunku Strzelec Opolskich, Ozimka i Nysy - mówi Adam Sikorski, szef Straży Leśnej Nadleśnictwa Opole. - Patrolujemy prawie 23 tysiące hektarów lasu i codziennie odkrywamy nowe miejsca porzucania śmieci.
W 2008 roku z lasów wokół Opola leśnicy uprzątnęli 340 metrów sześciennych śmieci, które ledwo zmieściły się na 100 przyczepach ciągnikowych. Kosztowało ich to prawie 100 tysięcy złotych.
Brudne są też leśne okolice wsi oddalonych od głównych tras. - Tam śmiecą głównie mieszkańcy - mówi Waldemar Wilk, strażnik leśny. - Najbrudniejsze są okolice wsi Minichus, Prądy, Suchy Bór i Siedliska. Tam znajdujemy gruz i płyty azbestowe.
W przypadku zatrzymania na gorącym uczynku lub ustaleniu właściciela śmieci, strażnicy kierują wniosek do sądu o ukaranie. - Sprawca może otrzymać karę grzywny nawet pięć tysięcy złotych - dodaje Sikorski.
Patrole i kary nie odstraszają jednak zaśmiecających. - Nie jesteśmy w stanie zagrodzić wszystkich wjazdów do lasu - mówi Waldemar Wilk. - Nie w każdym miejscu możemy być o tej samej porze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?