Politycy Platformy Obywatelskiej oraz Lewicy już to widzą. Zwłaszcza Lewica zna smak przegranej, której zaznała w wyborach w 2015 roku dokładnie w taki sam sposób. Zaczynają się zatem nawoływania do oddania głosów na najsilniejszych, czyli Platformę Obywatelską (to na jedną nogę) oraz kolejna próba wciągnięcia PSL i Polski 2050 na listy Platformy Obywatelskiej (to na drugą nogę), bowiem pojawia się obawa wśród polityków i zwolenników części ugrupowań opozycyjnych, że kolejny raz Zjednoczona Prawica uzyska pełnię władzy z powodu braku współpracy na opozycji.
Problem w tym, że wszystkie pojawiające się pomysły są dla opozycji niekorzystne. Jedna lista to ryzyko. Dwie również, trzy to już bardzo duże ryzyko porażki. Dzieje się tak dlatego, że mnogość koncepcji wynika z kalkulacji i kombinacji, a konkretniej: dzieje się tak z powodu braku zrozumienia demokracji. Po prostu politycy opozycji chcą rządzić, nie biorąc pod uwagę faktu, że inna partia polityczna uzyskuje lepszy wynik.
Pamiętam, gdy po wyborach samorządowych w 2018 roku Platforma Obywatelska, choć uzyskała najlepszy wynik w głosowaniu do Sejmiku Woj. Opolskiego, to jej rządy były zagrożone z powodu rozmów na linii PiS-Mniejszość Niemiecka. Spotkałem wówczas jednego z ważnych polityków PO (bez nazwiska, bo rozmowa była prywatna) który powiedział mi, że skoro PO wygrała wybory, to demokracja powinna wygrać i nie może być mowy o rządzeniu regionem bez nich. Szkoda tylko, że nie stosują tej zasady, gdy chodzi o inne partie.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?