W Opolu stanie tablica ku czci Michaela von Matuschki

Redakcja
Dobiegają końca procedury związane z umieszczeniem na dawnym budynku starostwa w Opolu tablicy ku czci hrabiego Michaela von Matuschki. Pozostaje wyznaczyć termin i zaprosić gości.

Tablica z piaskowca wykonana przez Adolfa Panitza czeka od dawna na umieszczenie na na ścianie budynku przy ul. Krakowskiej 53. Obecnie prawie nic już nie stoi na przeszkodzie, by się tam znalazła.

Stosowne zgody wydały już komisja konserwatorsko-plastyczna Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, oraz Rada Miasta Opola. Jest też - uzyskane ostatnio - pozwolenie budowlane na jej montaż.

- Pozostaje już tylko w Inspektoracie Nadzoru Budowlanego zgłosić zamiar rozpoczęcia robót - mówi Krzysztof Wysdak, wicestarosta opolski ziemski i jeden z inicjatorów uhonorowania Matuschki. - Okazuje się, że w naszym mieście możemy rozmawiać o wspólnej przeszłości i jesteśmy w stanie się porozumieć.

Bo też tysiącletnia historia Opola jest niezmiennie historią miejscowych i przybyszów.

Przypomnijmy, Michael von Matuschka był w latach 1923-1933 starostą opolskim. Utracił swą funkcję po dojściu Hitlera do władzy. Człowiek niezłomnych przekonań i silnej wiary związał się z opozycją antyhitlerowską i po nieudanym zamachu na Hitlera został zabity 14 września w dniu Podwyższenia Krzyża Świętego w 1944 roku.

W Niemczech trwają starania o rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego.

- Matuschka to ciekawy przykład dla młodzieży - dodaje Krzysztof Wysdak. - Pasjonat sztuki, trochę jak w Polsce Wieniawa-Długoszowski, był człowiekiem o szerokich horyzontach w sam raz na ciężkie czasy. Po plebiscycie pomagał wracać nauczycielom, by mogli tworzyć polskie szkoły mniejszościowe. Stojący w opozycji wobec systemu jest postacią bliską polskiej wrażliwości.

Kiedy tablica zostanie uroczyście odsłonięta?

- Jak najszybciej zbierze się komitet organizacyjny - zapowiada Bruno Kosak odpowiedzialny w TSKN za upamiętnienia. - Nie mamy jeszcze pełnej listy gości, ale na pewno nie może na niej zabraknąć żyjącego jeszcze brata hrabiego. Co najmniej miesiąc trzeba gościom zostawić od zaproszenia do uroczystości.

Ale tak czy inaczej graf Matuschka doczeka się wreszcie swojej tablicy. Wreszcie, bo od pomysłu prof. Joanny Rostropowicz, by go upamiętnić, upłynęły już trzy lata. Spełnienie wszystkich warunków wszelkich instytucji budowlanych i politycznych, w regionie i w Warszawie było - nie waham się powiedzieć - gehenną. Na szczęście to wszystko jest już za nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska