W Prószkowie na co dzień nie ma fajerwerków, są tylko na sylwestra

Redakcja
W gminie działają dwie orkiestry, a miasto słynie z Parady Orkiestr Dętych, w której biorą udział zespoły z kraju i zagranicy.
W gminie działają dwie orkiestry, a miasto słynie z Parady Orkiestr Dętych, w której biorą udział zespoły z kraju i zagranicy. Archiwum
Władze uważają, że z całkiem skutecznie działały dla zrównoważonego rozwoju gminy. Jednak dla części mieszkańców była to tylko polityka obliczona na przetrwanie kadencji.

Fakty dotyczace gminy

>Powierzchnia gminy Prószków liczy 181 km kw. W jej skład wchodzi 15 sołectw: Boguszyce, Chrząszczyce, Chrzowice, Folwark, Górki, Jaśkowice, Ligota Prószkowska, Nowa Kuźnia, Prószków, Przysiecz, Winów, Zimnice Mł., Zimnice Wlk., Złotniki oraz Źlinice.
>Mimo rozsądnej polityki
prospołecznej i sprzyjającej biznesowi atmosfery nie udało się przezwyciężyć odpływu mieszkańców. W 2010 roku gminę zamieszkiwało 9586 osób, a w czerwcu br. było ich 9481.
>Najwięcej, bo aż 12,115 mln
z liczącego 30,966 mln zł tegorocznego budżetu gmina wydaje na oświatę. W 2010 roku wydatki te kształtowały się odpowiednio 10.172 : 27.941 mln zł.

>Zadłużenie wynosi 4,44%.
Jest prawie o połowę mniejsze niż przed czterema laty i jest to jeden z najniższych wskaźników w całym regionie.

Rządy pani Róży

Rządy pani Róży

12 lat temu musiałam pięknie ludziom opowiadać, teraz już nie muszę - mówi z rozbrajającą szczerością burmistrz Róża Malik. - Znają mnie dobrze i sami mogą ocenić, co zrobiłam.
Pani burmistrz rządzi w Prószkowie "od zawsze". Wpierw jako wójt, a od 2004 roku jako burmistrz miasta i gminy. Ma bardzo silną pozycję. W ostatnich wyborach jej kontrkandydat poległ z kretesem, a w radzie miasta nie zagrażała jej żadna opozycja. To zdaniem wielu jest również największą słabością pani burmistrz, bo jak twierdzą, brak rozsądnej konkurencji nikomu jeszcze nie wyszedł na zdrowie.
Należąca do mniejszości niemieckiej Róża Malik nie stroni od mieszkańców i często gości na organizowanych w gminie imprezach. Ludzie ją lubią i uważają ją za "swoją dziouchę", bo mogą z nią porozmawiać, także w gwarze śląskiej czy po niemiecku, przy każdej okazji. W 2010 roku Róża Malik obiecywała między innymi poprawę bezpieczeństwa na drogach. Udało się to zrealizować tylko częściowo. Znikły co prawda dziury w prowadzącej przez centrum Prószkowa drodze wojewódzkiej, a droga z Przysieczy do Dzikowa została odnowiona, ale nadal nie wiadomo, kiedy rozpocznie się budowa obwodnicy Prószkowa. Pani burmistrz jak lwica broniła m.in. interesów miejscowych rolników, przeciwstawiając się budowie polderu "Winów", który przy dzisiejszym stanie prawnym pozbawiłby ich pól uprawnych.

W samym Opolu i wielu gminach rozpatrywane są właśnie projekty budżetów obywatelskich, tylko nie w Prószkowie - denerwuje się pan Karol, mieszkaniec stolicy gminy. - Wszyscy starają się o wielkie inwestycje, a tu, mimo bliskości autostrady, nie dzieje się nic. Władza trwa tylko z kadencji na kadencję.

Burmistrz Róża Malik odpiera zarzuty.
- Budżet obywatelski jest zbędny, bo co roku spotykamy się z mieszkańcami każdego sołectwa - przekonuje. - A siłą naszej gospodarki są małe i średnie, miejscowe i odpowiedzialne firmy. Nie chcemy inwestorów, którzy płacą stawkę minimalną, a w razie niepowodzenia likwidują biznes. Działamy skutecznie, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Fajerwerki mamy tylko na sylwestra.

Przyznać trzeba że dzięki takiej sprzyjającej atmosferze miejscowi przedsiębiorcy rozwijają skrzydła. Miedzy innymi w Złotnikach rozbudowała się Fabryka Mebli Fadome, a w Zakładzie Pamet w Prószkowie powstają metalowe elementy wyposażenia wielkich statków. W gminie rozwija się też agroturystyka.

Tuż pod koniec mijającej kadencji zakończy się budowa wodociągów i kanalizacji. Ciągnące się wiele lat, wiążące się z uciążliwym rozkopywaniem dróg przedsięwzięcie kosztowało 20 milionów zł.

Niestety, Prószków nie ma wciąż upragnionej i obiecywanej przez panią burmistrz obwodnicy. Pieniądze na jej budowę zostały wydane na inne zadania, bo gmina nie potrafiła się dogadać z kilkoma właścicielami położonych na jej trasie terenów.

Na dobrym poziomie są prószkowska oświata i kultura. Wszystkie przedszkola i szkoły są odremontowane. W każdej wsi działa odnowiona świetlica, a w Źlinicach zbudowano nową. Place zabaw dostępne są dla wszystkich mieszkańców. W gminie działają m.in. dwie orkiestry, 5 zespołów teatralnych i dwa zespoły mażoretek.

Gmina przejęła na własność i odnowiła zabytkowy cmentarz Ewangelicki w Prószkowie. Za 1,5 mln zł zbudowała nowoczesną remizę OSP w Ligocie Prószkowskiej. Rysuje się wreszcie szansa na odbudowę prószkowskiej Pomologii. Stan słynnego niegdyś na całą Europę ośrodka sadowniczego przynosi dziś wstyd jego właścicielowi którym jest starostwo opolskie, a także gminie.

Uniwersytet Opolski planuje utworzyć tam centrum naukowo badawcze. Jednak najpierw gmina będzie musiała zbudować bloki, do których przeprowadzeni zostaną mieszkańcy budynków Pomologii. A ci już zapowiadają protesty.

W tym roku władze Prośzkowa, podobnie jak wielu podopolskich gmin zaskoczone zostały przez Remondis podwyżką za wywóz śmieci, po której opłata w przeliczeniu na mieszkańca musiałaby wzrosnąć z 12 do 20 zł. Gmina zrezygnowała więc z odbioru bioodpadów (można je samemu wywozić do PSZO-ku) i zachęca mieszkańców do zakładania kompostowników. Natomiast szkło zbierane jest w ulokowanych we wszystkich miejscowościach tzw. "dzwonach". To też nie wszystkim się podoba. - Władza idzie po najmniejszej linii oporu - mówi wielu prószkowian.

Hit kadencji - hotel jakich mało

Najlepszym dowodem na to, że Prószków ma dobry klimat dla przedsiębiorców jest zbudowany w październiku 2011 roku Hotel Arkas. To jeden z największych i najbardziej ekskluzywnych hoteli w całym regionie. Jego bryła nawiązuje do stojącego w pobliżu zabytkowego spichlerza. Zbudowany został przez miejscową, rodzinną firmę Tomechna s.j., która działa ponad 10 lat. Inwestycja okazała się starałem w dziesiątkę . W podopolskiej miejscowości odbywa się teraz wiele imprez o ogólnopolskim zasięgu, w Arkasie zatrzymują się gwiazdy opolskich festiwali.

Kit kadencji - rezerwat zaniedbań

Staw w Nowej Kuźni został rezerwatem przyrody w 1957 roku. Głównym przedmiotem ochrony jest w nim rzadka roślina o nazwie kotewka orzech wodny. Roślinka stała się przekleństwem mieszkańców, bo prace regulacyjne w rezerwacie są zabronione i woda przesiąkająca z zaniedbanego zbiornika zalewa ludziom piwnice. Niedawno wokół stawu zbudowano ścieżkę edukacyjną z systemem kładek i stanowiskami widokowymi. Było to poularny plener fotografów ślubnych, ale dziś wszyscy omijają to miejsce. Taflę pokrywają wodorosty, a brzegi zarosły chaszczami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska