Chodzi o tzw. terapię AAC, w której wykorzystuje się znaki graficzne, przestrzenno-dotykowe i sprzęt wysokiej technologii, w tym specjalnie zaprogramowane komputery. Dzięki niej dzieci potrafią o wiele lepiej wyrazić swoje odczucia i potrzeby, stają się bardziej niezależne i samodzielne, otwierają na świat. Poprawia się jakość ich życia na co dzień.
W ramach Zespołu Szkół Specjalnych przy Domu Pomocy Społecznej w Strzelcach Opolskich działają podstawówka, gimnazjum i szkoła przysposabiająca do pracy. Uczy się tam 34 uczniów - dziewcząt i chłopców. Wszyscy są upośledzeni umysłowo - w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim.
- Każde z tych dzieci ma problemy z komunikowaniem się -mówi Anna Bujmiła, dyrektor placówki. - One sygnalizują chęć mówienia, odczuwają taką potrzebę, ale narządy artykulacyjne mają niewykształcone. To efekt niepełnosprawności umysłowej. Wcześniej nasi nauczyciele, by poznać ich potrzeby, stosowali tylko książki z obrazkami.
Odbywało się to w ten sposób, że dziecko przewracało kartki, aż natrafiało na właściwą ilustrację i pokazywało, czy chce jeść, pić, czy coś je boli. Teraz możemy zaproponować uczniom o wiele więcej. Poprawi to także sytuację ich rodzin, bo część dzieci przebywa na stałe w naszej placówce, a część po zajęciach wraca do domu.
Alternatywna metoda komunikacji pozawerbalnej dla osób niemówiących (tak brzmi jej fachowa nazwa) została opracowana w Stanach Zjednoczonych. Do Polski przeniosła ją dr Magdalena Grycman, neurologopeda i pedagog, twórczyni ośrodka w Kwidzynie, specjalizującego się w terapii osób niemówiących. Dr Grycman prowadzi szkolenia, z których skorzystali także nauczyciele z zespołu szkół w Zawadzkiem.
W ramach utworzonego przez siebie stowarzyszenia "Siedlisko" napisali program poświęcony alternatywnym metodom porozumiewania się oraz różnym formom rehabilitacji, dostali dotacje unijne i mieli za co opłacić szkolenia. Teraz zdobyte umiejętności wykorzystują w codziennej pracy.
- Każde dziecko ma swój segregator, a w nim piktogramy, czyli krótkie komunikaty na planszach wielkości A-4 - tłumaczy Justyna Gireń, nauczycielka z ZSS w Zawadzkiem. - Jeśli np. wybieramy jakąś grę, jest do tego plansza z napisem "koniec", "jeszcze", "udało się" albo "nie oszukuj". Dziecko "mówi" za pomocą pokazania właściwego obrazka.
Dodatkowo korzystamy z makatonu - systemu gestów, ale bardziej uproszczonego od języka migowego. Jeśli dziecko chce jeść, pić, czy spać, przekazuje nam komunikat za pomocą odpowiednich gestów i symboli, a wzór czerpie z plansz zawierających proste rysunki.
Są na nich pokazane różne czynności, jak: iść, patrzeć, kąpać się, telefonować...
Do każdego ucznia podchodzi się indywidualnie, najpierw stawia diagnozę, co on potrafi, na jakim jest poziomie komunikacji i dopiero do tego dopasowuje się konkretne pomoce. W DPS w Zawadzkiem przebywają też dzieci z porażeniem kończyn, które porozumiewają się z innymi za pomocą specjalnie przystosowanych komputerów. Duże myszki, klawiatury, czujniki umieszcza się na głowie lub stopie, jeśli dziecko nie porusza żadną kończyną.
- My ciągle się szkolimy, jesteśmy pod stałą kontrolą prekursorki terapii AAC - podkreśla Justyna Gireń. - Odbywają się tzw. superwizje. Najpierw ćwiczymy z dziećmi sposoby alternatywnego komunikowania, nagrywamy to na wideo, a potem idziemy z tym do doktor Grycman, która ocenia co jakiś czas postępy dziecka i efekt naszej pracy, proponuje ewentualne zmiany, poszerza program o kolejne umiejętności. Jak do tej pory nasze dzieci zdały egzamin na piątkę z plusem.
Ogromny postęp poczynił m.in. chłopiec, który cierpi na autyzm. Wcześniej był nerwowy, okaleczał się, teraz stał się spokojniejszy, bardziej wyciszony. Dlatego że ma z innymi kontakt, może wyrażać swoje potrzeby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?