W zimnych salach straszy biedą

Tomasz Dragan
- Nie ogrzewamy komnat, skracamy czas pracy ludzi. To początek naszej wegetacji - mówi Paweł Kozerski, dyrektor brzeskiego zamku.

Sale, salony i komnaty zamkowe - w sumie 48 tysięcy metrów sześciennych - to wymiary jednej z najładniejszych pereł polskiej architektury renesansowej, jaką jest Zamek Piastów Śląskich w Brzegu.

- Ta perła po prostu gaśnie - mówi Paweł Kozerski. Słowa dyrektora są komentarzem do obecnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazła się kierowana przez niego placówka. W czwartek rada powiatu brzeskiego (której administracyjne podlega brzeski zamek) uchwaliła budżet, a w nim zapis o przeznaczeniu 600 tys. zł na funkcjonowanie zamku. Dyrektor Kozerski załamuje ręce. - Tylko tyle mi pozostało - tłumaczy nam.
- Budżet nie jest z gumy - mówi starosta brzeski Kazimierz Bączek. - Naprawdę nie mieliśmy więcej pieniędzy na muzeum. Mogliśmy przeznaczyć na jego działalność jedynie 600 tysięcy złotych. Mamy przecież jeszcze dwa szpitale, drogi itp., które wymagają również wsparcia finansowego.
Starosta przypomina, że jego urząd wystąpił o pomoc w finansowaniu brzeskiego muzeum do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wniosek o dołożenie się do działalności muzeum albo przejęcie jego administrowania leży również w Opolskim Urzędzie Marszałkowskim. - Liczymy, że przynajmniej ministerstwo wspomoże zamek - dodaje starosta.

- Te 600 tysięcy złotych, jakie dostaniemy - kontynuuje Paweł Kozerski - to jest dokładnie połowa tego, czego potrzebujemy na opłacenie pracowników, rachunków za prąd, wodę oraz np. koszty funkcjonowania instalacji przeciwwłamaniowych i pożarowych. Wsparcie finansowe z ministerstwa przychodzi przeważnie w połowie roku, a do tego czasu trzeba przecież jakoś działać. Tak czy inaczej, brakuje mi około 570 tys. zł.
W zamku już wyłączono ogrzewanie. Oszczędza się tu na wszystkim. Jak mówi dyrektor Kozerski, teraz przyszła pora również i na pracowników. - Jestem zmuszony zaproponować moim ludziom: albo zwolnienia albo ograniczenie czasu pracy i mniejsze zarobki - wyjaśnia nam dyrektor. - Z ośmiu godzin będziemy pracować po sześć, a może i pięć dziennie.
Cięcia w administracyjnej działalności muzeum na razie nie dotkną spraw, na których muzeum może jeszcze zarobić i promować swoje funkcjonowanie. Mowa tutaj o turystyce. - Czas otwarcia wystaw i sal muzealnych nie zostanie ograniczony - zapewnia Kozerski.

A co z pieniędzmi, jakie muzeum może zarobić, wynajmując sale oraz prowadząc np. konsultacje architektoniczne przy różnego rodzaju budowach w kraju? Z tym - jak mówi dyrektor - również jest kiepsko. Inwestycji budowlanych jest coraz mniej, a próba wydzierżawienia nawet całego skrzydła zamku nie przyniosła efektów. - Banki i firmy wycofują się z reklam. Jest coraz gorzej - podsumowuje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska