Wałów ci u nas dostatek

Mirosław Olszewski

Pewien meteorolog ze Słupska doszedł do wniosku, że w latach 2003-2004 nastąpi w Polsce apogeum tzw. cyklu mokrego, wskutek czego Odra i Wisła z dopływami zrujnują nam pół kraju.
Meteorologa wylano z pracy. Jego przełożeni uznali, że przekroczył swe kompetencje, kracząc po próżnicy.
Tym oto sposobem w latach 2003-2004 nie będzie już w Polsce powodzi. I szlus.
Słupski patent na zapobieganie różnym klęskom poraża urodą i sądzę, że zasługuje na upowszechnienie.
Weźmy modną ostatnio dziurę budżetową, o której w kółko gada minister Bauc. Jakżeż to gadanie wkurza ludzi! A wziąć by tak Bauca i utopić! Korzyść podwójna: i dziury nie ma, i tego denerwującego faceta także.
Dalej: posłowie cieszą się jak stachanowcy, że uchwalili ileś tam razy więcej ustaw niż poprzednia ekipa sejmowa, co przecież świadczy jedynie o tym, że politycy ci nie rozumieją, iż cnotą jest skąpienie praw, nie zaś ich mnożenie. A do wora z nimi i hops w nurty jakiejś rzeczki! Pamiętacie państwo, kiedy najlepiej rozwijała się gospodarka? Tak, wtedy właśnie, gdy na stolcu ministra finansów nikogo nie było.
Kogo by tu jeszcze zamordować..?
Lewicę - oczywista. Tak, tę rządzącą - i proszę mi tej tezy nie poprawiać. Wyznaję klasyczne, reakcyjne, wsteczne, dulszczyźniane wręcz zasady i dla mnie ekipa, która kończy czteroletnie rządy żałosnym planem ratunkowym finansów państwa, jest lewacka do bólu. I nie odmieni mojego przekonania choćby i strzelista pobożność tej ekipy, jej styropianowe korzenie, gadulstwo o wartościach etc. Do wora i hop.
W zasadzie chętnie potopiłbym też dziennikarzy, a zwłaszcza szczególnie zdegenerowaną ich odmianę - gazetowych satyryków mianowicie.
Bo oto gdy od niebotycznych szczytów Tatr po sine fale Bałtyku, jak Polska długa i szeroka, trwa kapitalistyczny wyścig pracy, by kraj rósł w siłę, a urzędy skarbowe obrastały złotem - oni - ci pismacy, a zwłaszcza satyrycy gazetowi co rusz dopadają z boku i źgają jadem w zdrowe ciało ludu pracującego miast i wsi (oraz stowarzyszonej z nim inteligencji). Szerzą defetyzm i czarnowidztwo. Opluskwiają wartości, szargają znój, kpią z zaangażowania, marudzą, że władze są głupie, choć przecież prawdę każdy widzi, jeśli chce...
Do wora z pismakami, meteorologami, politykami i w ogóle z każdym, kto się nawinie!
Ktoś kiedyś powiedział, że Polska naprawdę stałaby się piękna, gdybyśmy to nie my ją zasiedlali i uprawiali.
Do wora i z nim!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska