Budynek ze stacją transformatorową stoi na tyłach szpitalnej działki, między budynkami szpitalnymi a blokami przy ul. Drzymały. Od strony szpitala zasłania go duży betonowy płot, a od strony bloków drzewa i krzewy.
Od dłuższego czasu to ulubione miejsce libacji. Na miejscu walają się butelki po piwie i szkło po rozbitych butelkach. Gorzej, że chuligani dla zabawy podkładają ogień.
- Od kwietnia byliśmy tam wzywani aż dziesięć razy - informuje Janusz Krupa, komendant kluczborskiej straży.
Do ostatniego zaprószenia ognia doszło w ubiegłą niedzielę. Najgroźniejsze było jednak podpalenie stacji trafo.
- Sprawcy prawdopodobnie najpierw oblali drzwi jakimś łatwopalnym płynem, a potem podłożyli ogień, ponieważ zapaliły się ciężkie, metalowe drzwi zabezpieczające wejście do stacji - mówi Violetta Wilk, wiceprezes szpitala powiatowego w Kluczborku.
Na szczęście ogień szybko zauważyli pracownicy szpitala, a strażacy szybko go ugasili.
- Gdyby ogniem zajął się dach i budynek, doszłoby do ogromnych strat i zagrożenia dla pacjentów. Obiekty szpitalne zostałyby odcięte od prądu, ponieważ zapasowy agregat znajduje się również w tym budynku. Trzeba byłoby ewakuować wszystkich pacjentów z naszego szpitala, a także ze szpitala kardiologicznego - dodaje Violetta Wilk.
Szpitalna stacja transformatorowa stoi na gruncie należącym do powiatu. Już dzień po kolejnym podpaleniu kluczborskie starostwo interweniowało w tej sprawie.
- Wynajęliśmy firmę, która wycięła krzewy i uprzątnęła teren - mówi starosta Piotr Pośpiech. - Złożyliśmy także w gminie wniosek o wycinkę drzew tóre zasłaniają widoczność w tym miejscu.
Wycinka krzewów i planowana wycinka drzew wywołała protesty okolicznych mieszkańców.
Czytaj w piątek (28 sierpnia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?