Kowalski - choć formalnie w sporze o władze w Energetyce Cieplnej Opolszczyzny nie uczestniczy - ujawnił na swoim profilu społecznościowym notatkę, która powstała po jednym ze spotkań pomiędzy przedstawicielami miasta, a mniejszościowym udziałowcem, czyli firmą E.ON edis energia.
"I co z dokumentu E.ON wynika? To, że miasto Opole było wprowadzone w błąd (używam eufemizmu) gdyż E.ON edis energia wbrew WŁASNEJ JEDNOZNACZNEJ deklaracji sprzedał swój pakiet akcji konkurencyjnej wobec ECO spółce choć 25 maja JEDNOZNACZNIE TEMU ZAPRZECZAŁ, że ma takie zamiary. To tak a propos wiarygodności dzisiejszych obietnic Niemców, których celem jest utrzymanie kontroli nad ECO. My działamy dla dobra miasta profesjonalnie i roztropnie, a na pewno w relacjach biznesowych dotrzymujemy słowa." - napisał wiceprezydent Opola (zachowana pisownia oryginalna wpisu).
Zapytaliśmy drugiego uczestnika sporu o ECO, co sądzi na temat wpisu wiceprezydenta, który bardzo rzadko oficjalnie zabiera głos w sprawie spółki.
- Chciałbym podkreślić, że planowana transakcja zbycia akcji pomiędzy spółkami grupy kapitałowej nie jest sprzedażą akcji na zewnątrz koncernu, tak więc grupa E.ON edis energia pozostaje blisko 47 procentowym akcjonariuszem w ECO - mówi Mariusz Majkut, członek zarządu E.ON edis energia.
Majkut ocenia, że zarzuty wiceprezydenta Kowalskiego są całkowicie nietrafione.
- Przypisywanie SEC Energii konkurencyjnej pozycji wobec ECO S.A. i rutynowym ruchom kapitałowym w obrębie Grupy E.ON edis energia sensacyjnego podtekstu wynika prawdopodobnie z braku doświadczenia w biznesie i z chęci grania na narodowych emocjach mieszkańców Opola - ocenia Majkut.
Według E.ON edis energia niepokojąca i nie nosząca znamion profesjonalizmu jest propozycja miasta powołania w skład zarządu pana Janusza Kowalskiego - człowieka, który nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu spółki, czy nawet działu jakiegoś przedsiębiorstwa, a już zupełnie w prowadzeniu spółki o tak strategicznym znaczeniu dla miasta jak ECO.
- Spółki, dzięki której mieszkańcy mają w swoich domach ciepło i ciepłą wodę, a Opole rocznie 9 milionów złotych dywidendy wypłacanej corocznie w wyniku współpracy obu akcjonariuszy - podkreśla Majkut.
Warto jednak pamiętać, że akcjonariusze Energetyki Cieplnej Opolszczyzny toczą ze sobą wojnę od ponad pół roku. Miasto uważa bowiem, że nie ma żadnego wpływu na spółkę mimo posiadania większościowego pakietu akcji.
I tak w istocie jest, bo po drugiej stronie jest nie tylko mniejszościowy udziałowiec, ale również załoga i zarząd firmy, który niedawno nie dostał absolutorium, ale decyzję w tej sprawie zaskarżył do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?