Opole ma się powiększyć kosztem czterech gmin od 1 stycznia 2017 roku, ale protestujący nie składają broni. W środę uchwałę o skierowaniu wniosku do TK podjęto w Prószkowie. Na nadzwyczajnej sesji rady miasta było 13 radnych i wszyscy opowiedzieli się za rozpoczęciem procedury.
- Uważamy, że już na etapie wniosku doszło do naruszenia prawa ze strony Opola, a potem nie było wcale lepiej - twierdzi Anna Wójcik, wiceburmistrz Prószkowa. - Nasz wniosek do TK dotyczy rozporządzenia rządu, w którym jest mowa o Winowie. Obecną sytuację oceniamy jako przejściową, mamy nadzieję, że dzięki Trybunałowi ona się unormuje, a sołectwo Winów pozostanie w granicach Prószkowa. Nigdy nie można tracić nadziei...
Podobne uchwały mają być dziś podjęte w gminach Dobrzeń Wielki, Komprachcice, oraz Dąbrowa. Przygotowano ją także dla radnych powiatu opolskiego, który również może sporo stracić na powiększeniu Opola.
- Korzystamy z prawa, jakie daje nam polskie państwo, we wniosku są tylko i wyłącznie merytoryczne argumenty - podkreśla Krzysztof Wysdak, członek zarządu powiatu opolskiego.
Powiat podobnie jak gminy wnioskuje o zbadanie zgodności z prawem rozporządzenia rządu, które dotyczy zmiany granic Opola, a zostało podjęte na radzie ministrów 19 lipca.
W ocenie prawników rozporządzenie jest niezgodne z konstytucją, a ponadto „narusza stabilizację stosunków społeczno - terytorialnych, prowadząc jednocześnie do drastycznego pogorszenia warunków działania powiatu opolskiego”. Decyzja rządu ma oznaczać dla powiatu „ograniczenie zdolności wykonywania zadań publicznych”, a dodatkowo narusza więzi społeczne gospodarcze i kulturowe, których rząd nie wziął pod uwagę.
Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki, ma nadzieję, że TK nie tylko przyzna rację gminom, ale wcześniej spowoduje zawieszenie rozporządzenia. Praktyka pokazuje jednak, że jest o to niezwykle trudno. Co więcej, na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie TK zajmie się wnioskami gmin.
Najpierw muszą być one poddane weryfikacji prawnej i często wnioskodawcy muszą je uzupełniać. Dopiero potem dochodzi do badania stanu prawnego i dlatego będzie trudno, aby sędziowie TK wydali wyrok w tym roku. Średni czas oczekiwania wynosi bowiem kilkanaście miesięcy, a dodatkowo sytuację komplikuje fakt sporu, jaki rząd nadal toczy z trybunałem.