- Nasz protest głodowy przyniósł efekt - mówił wieczorem Janusz Piontkowski, jeden z głodujących.
Głodowy protest przeciwko powiększeniu Opola o część terenów gminy trwał od 26 grudnia. Dziś brało w nim udział 9 osób.
Janusz Piontkowski, sołtys Kup: - Trwaliśmy tu, mimo, że wielu z nas, także ja, ma małe dzieci w domu. Ale z wiarą, że nasz protest posłuży nagłośnieniu sprawy i doprowadzi do rozpoczęcia negocjacji.
Głodujący ustalili, że warunkiem zawieszenia głodówki jest wyznaczenie terminu spotkania z przedstawicielem rządu. Mediatorem była sędzia Aneta Gibek-Wiśniewska, która doprowadzila do wstępnego porozumienia.
Maria Koschny z Kup, głodująca, dodaje: - Nadziei było coraz mniej, ale nie zniknęła. Część z nas jest na emeryturze, ale ja chcąc wziąć udział w proteście głodowym, wzięłam ostatnie dni starego urlopu, teraz jestem na nowym. Już raz byłam w szpitalu. Nie chciałam się jednak poddać dopóki nie otrzymamy ze strony rządu oferty.
Krystyna Wieczorek z Dobrzenia Małego dodaje: - Podjęłam się protestu, bo wierzyłam, że on przyniesie skutek, że wrócimy uwagę na naszą krzywdę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?