Bohater
Bohater
Marcel Surowiak, zdobywca zwycięskiego gola:
- Chcieliśmy powalczyć z GKS-em, ale chyba sami nie wierzyliśmy, że możemy wyeliminować wicemistrza Polski, grającego w najsilniejszym składzie. To świadczy o tym, że i oni chcieli wygrać, a nasz sukces jest tym większy. Czy miałem strzelać? Trener przed meczem wyznaczył trójkę do strzelania wolnych: mnie, Marka Tracza i Artura Błażejewskiego. Uderzać miał ten, który czuł się najlepiej. Na treningach często trafiam do siatki i zaryzykowałem. Udało się i jesteśmy megaszczęśliwi.
Kiedy wydawało się, że losy meczu 1/16 Pucharu Polski będą się rozstrzygać w dogrywce, a być może nawet w rzutach karnych fatalną stratę zanotował reprezentant Polski Łukasz Garguła. Piłka trafiła do wychodzącego na czystą pozycję Madrina Piegzika, którego na linii pola karnego sfaulował Rafał Grodzicki. Opolanie stanęli przed ostatnią szansę na sprawienie wielkiej sensacji jeszcze w regulaminowym czasie gry. Przy piłce ustawili się Artur Błażejewski, Marek Tracz i Marcel Surowiak. Uderzył ten ostatni i piłka mimo parady Krzysztofa Kozika wpadła niemal w samo "okienko".
- To najważniejsza bramka w moim życiu - mówił Surowiak, dla którego było to pierwsze trafienie w oficjalnym meczu w barwach Odry, a gra w niej już czwarty sezon.
Mecz trafnie podsumował trener bełchatowian Orest Lenczyk, który powiedział: - Puchar jest dla drużyn, które chcą go zdobyć i pokazać się w konfrontacji z najlepszymi w kraju. Nie byliśmy dzisiaj zespołem gorszym od Odry, ale nietaktem byłoby, gdybym powiedział, że Odra była gorsza od nas. Przez 90 minut dążyliśmy do zwycięstwa, a rywal czekał na swoją jedną szansę. Wykorzystał ją i gra dalej. A my? No cóż zabrakło środków, aby zdobyć bramkę w doskonałych sytuacjach.
Piłkarsko zespół z Bełchatowa był lepszy, ale zagrał za spokojnie, tak jakby był przekonany, że bramkę II-ligowcowi musi strzelić. I wydawało się, że tak się stanie. Do siatki trafił nawet Carlos Costly, ale był na spalonym. Potem fatalnie przestrzelił jeszcze w sytuacji sam na sam z Marcinem Feciem.
Bramkarz Odry obok Surowiaka był bohaterem meczu.
Protokół
Protokół
Odra Opole - GKS Bełchatów
1-0 - Surowiak 90+3 (wolny)
Odra: Feć - Zalewski, Janicki (52. Nakielski), Ganowicz, Surowiak - Błażejewski, Copik (71. Kubik), Tracz, Piegzik - Feliksiak, Enyinnaya. Trener Witold Mroziewski
GKS: Kozik - Grodzicki, Cecot, Stolarczyk, Tosik - Rachwał, Jarzębowski, Strąk (46. Garguła) - Nowak (8. Herrera), Costly (75. Wróbel), Ujek. Trener Orest Lenczyk
Sędziował Mariusz Podgórski (Wrocław). Zółte kartki: Ujek, Grodzicki. Widzów 3500.
Pięknie obronił strzał z najbliższej odległości Costlego, odważnym wyjściem powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Jhoela Herrery i obronił mocne uderzenie Edwarda Cecota.
- Nie było żadnej presji i chyba dlatego grało nam się lepiej niż w lidze, nie robiliśmy błędów, a dodatkowo mieliśmy trochę szczęścia - przyznał Krzysztof Janicki.
- Nie mieliśmy nic do stracenia i staraliśmy się grać jak najlepiej - powiedział Witold Mroziewski, trener Odry. - Dziękuję piłkarzom za wielką determinację, a mój szacunek wzbudziła postawa Marcina Fecia i strzał Marcela Surowiaka.
Odra, zwłaszcza po przerwie, zwietrzyła swoją szansę i zaatakowała odważniej, ale Błażejewski i Tomasz Copik strzelali wprost w Kozika.
W najlepszej sytuacji znalazł się jednak już w 24. min Tomasz Feliksiak. Dośrodkowanie Piegzika było minimalnie za wysokie i napastnik Odry nie mógł dobrze uderzyć do pustej bramki.
- Doczekaliśmy się niespodzianki - dodał trener Odry. - Czekaliśmy na jedną akcję i ją wykorzystaliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?