Wielkanoc w niemieckiej tradycji. Poznaj zwyczaje sąsiadów

fot. Krzysztof Świderski
Na czele konnej procesji obowiązkowo wiezie się krzyż i figurę Zmartwychwstałego.
Na czele konnej procesji obowiązkowo wiezie się krzyż i figurę Zmartwychwstałego. fot. Krzysztof Świderski
W niemieckiej tradycji nie ma wprawdzie śmigusa-dyngusa, ale okazji do zabawy nie brak. Niektórych ciekawych zwyczajów nie zna nawet wielokulturowy Śląsk.

Zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia wracamy do niemieckich zwyczajów świątecznych. Nieznaną w Polsce ani na wielokulturowym Śląsku tradycją kościelną są tzw. Osterlachen (śmiechy, żarty wielkanocne). Tymczasem w niektórych rejonach Niemiec utrwalił się jeszcze między XIV a XIX wiekiem zwyczaj, iż ksiądz podczas wielkanocnego kazania, niejako dla przeciwwagi po czterdziestu dniach poważnego, wręcz smutnego wielkiego postu musi opowiedzieć wiernym coś wesołego, by ich rozbawić.

Zwycięstwo śmiechu nad smutkiem ma tu symbolizować pokonanie śmierci przez Chrystusa, dawcę życia.
Nie ma wprawdzie w niemieckiej tradycji śmigusa dungusa, ale okazji do związanych z wodą psot nie brakuje. Woda, symbol życia, ma przynosić szczęście, powodzenie w życiu, a nawet urodę. Jest jeden warunek. Woda uczyni dziewczynę piękną, jeśli uda się ona wczesnym rankiem do źródła i stamtąd przyniesie do domu zimną i kryształowo czystą wodę do obmycia twarzy.

Czar działa jednak tylko wówczas, gdy uda się jej dojść z domu do źródła i z powrotem w zupełnym milczeniu.
Łatwo się domyślić, że na wracające z wodą dziewczęta czatowali chłopcy, by je przestraszyć, zmusić do krzyku, a tym samym udaremnić całą wyprawę. Dziewczyny w odwecie wylewały na nich - niepotrzebną już - wodę z cebrzyków.

Ogień pojawia się w kościelnej tradycji Wielkiej Soboty. Podczas Wigilii Paschalnej święci się ogień i od niego zapala paschał. W ludowej tradycji niemieckiej utrwaliło się w noc paschalną zarówno palenie wielkich, efektownych ognisk, jak i puszczanie po zboczach gór ognistych zapalonych kół dębowych lub żelaznych, owiniętych słomą, biegi z zapalonymi pochodniami itp.

A w Poniedziałek Wielkanocny ruszają w pole konne procesje (na Górnych Łużycach w niedzielę Zmartwychwstania). Jej uczestnicy są odświetnie ubrani (nawet we fraki i cylindry). Na czele pochodu jadą mężczyźni niosący krzyż z czerwoną stułą, symbol zwycięstwa Zmartwychwstałego oraz figurę Chrystusa z czerwoną chorągiewką. Uczestnicy procesji nie tylko niosą sąsiadom wieść o Zmartwychwstaniu, ale zapewniają też urodzaj polom. Według przesądu procesje nie powinny się krzyżować, ze sobą, gdyż to przynosi nieszczęście.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska