Winnych nie ma

Anna Listowska
Ani władze gminne, ani wojewódzkie nie czują się odpowiedzialne za zaniechanie budowy zbiornika "Kluczbork".

30 listopada tego roku traci ważność decyzja o pozwoleniu na budowę zbiornika małej retencji "Kluczbork". Miał powstać na rzece Stobrawie na wysokości Ligoty Górnej i stanowić zabezpieczenie przeciwpowodziowe dla pobliskich wsi, a latem miał być miejscem rekreacji i wypoczynku.
W 1997 roku na wniosek wojewody powstał program budowy 14 małych zbiorników retencyjnych w województwie. Specjalnie powołana komisja wybrała trzy priorytetowe - we Włodzieninie, Kluczborku i Namysłowie. Na budowę zbiorników, w tym na opracowanie dokumentacji projektowej, ekspertyzy, mapy przeznaczono 2 mln zł, z tej kwoty 900 tys. miała otrzymać gmina Kluczbork. Aby jednak dostać pieniądze, musiała mieć uregulowane sprawy prawne własności gruntów, na których miał powstać zbiornik, i przygotowany miejscowy plan zagospodarowania.

- Cały czas byliśmy informowani, że Kluczbork jest już gotowy - powiedział Marek Świetlik, dyrektor Wydziału Geodezji i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Wojewódzkiego w Opolu. - Kiedy pod koniec 1998 roku zwróciliśmy się z prośbą o oficjalne oświadczenie o stanie przygotowań, otrzymaliśmy pismo, że gmina Kluczbork wycofuje się ze starań o dofinansowanie.
Pieniądze na budowę zbiornika miały pochodzić z funduszu ochrony gruntów rolnych, wojewódzkiego i narodowego funduszu ochrony środowiska i środków własnych gminy. Zdaniem dyrektora Świetlika, gmina po prostu nie miała pieniędzy, aby partycypować w kosztach.
- Zrobiliśmy co do nas należało - stwierdził Ginter Jendrsczok, burmistrz Kluczborka. - To województwo się wycofało.

Gmina rzeczywiście przygotowała plan inwestycyjny, miała decyzję o pozwoleniu na budowę, na pobór wody ze Stobrawy i wykupiła od rolników z Ligoty Górnej około 68 hektarów łąk i nieużytków rolnych. Jak dowiedzieliśmy się w Wydziale Urbanistyki i Gospodarki Gruntami Urzędu Miejskiego w Kluczborku, część tych gruntów jest teraz bezpłatnie użytkowana przez byłych właścicieli.
- Pieniądze przeznaczone dla Kluczborka, po decyzji gminy o wycofaniu się z projektu, dostał Namysłów - usłyszeliśmy od Marka Świetlika.

W tej chwili Namysłów ma już zbiornik "Michalice", a gmina Kluczbork kończące się niedługo pozwolenia i 68 hektarów gruntów, które nie przynoszą żadnych zysków.
- Dzisiaj już nie chcemy partycypować w kosztach budowy, bo mamy inne wydatki - stwierdza burmistrz Jendrsczok. - Jeżeli władze wojewódzkie chcą same budować zbiornik, to proszę bardzo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska