"Żywa biblioteka" - tak nazywa się impreza, która miała się odbyć 28 listopada w Miejskim Ośrodku Kultury w Opolu.
- Celem tego projektu jest przełamywanie uprzedzeń i stereotypów względem różnych mniejszości i grup dyskryminowanych - mówi Marzanna Pogorzelska, współorganizatorka "Żywej Biblioteki".
Według scenariusza imprezy przedstawiciele mniejszości mieli być niczym książki wypożyczani do rozmowy (stąd nazwa projektu).
- Chodzi o to, żeby każdy mógł się dowiedzieć, kim są i jakie mają problemy w codziennym życiu - tłumaczy Marzanna Pogorzelska.
Do imprezy w MOK-u jednak nie dojdzie, bo wiceprezydent Opola Arkadiusz Karbowiak zabronił organizacji "Żywej Biblioteki".
- Pismo w tej sprawie właśnie do nas wpłynęło - potwierdza Rafał Poliwoda, dyrektor MOK.
- W instytucjach publicznych nie może być miejsca na tego rodzaju dewiacje seksualne - stwierdza Karbowiak. - Ci ludzie swoje odchylenia mogą prezentować, ale w domu.
Opinia
Opinia
Kamil Minkner, socjolog z Uniwersytetu Opolskiego:
- Tego, że takie imprezy są potrzebne, najlepiej dowodzi sam fakt, że "Żywą Bibliotekę" odwołano. Krzywdzący jest zwłaszcza sposób, w jaki to zrobiły władze. Nie może być tak, że o organizacji tego typu imprez decyduje ideologia polityków. Cierpi na tym cel szczytny, czyli budowanie wśród nas świadomości, że żyjemy w społeczeństwie bardzo wielu różnych mniejszości. Poza tym utożsamianie problemu mniejszości tylko z mniejszościami seksualnymi pachnie myśleniem spiskowym. Nikogo nie można zmuszać, żeby poszedł na takie spotkanie, ale zakaz jego organizowania to ograniczanie debaty publicznej.
Rzecz w tym, że do udziału w imprezie oprócz homoseksualistów zaproszono także członków mniejszości niemieckiej, Romów i niepełnosprawnych.
Skąd więc tak stanowczy sprzeciw wiceprezydenta?
- Oglądałem stronę jednego z organizatorów - ucina krótko.
Organizatorami projektu są dwie organizacje: Stowarzyszenie "Lambda" i Amnesty International Polska. Prezydentowi zapewne chodziło o pierwszą organizację, która zajmuje się (jak czytamy na stronie) budowaniem pozytywnej tożsamości lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów oraz kształtowaniem wobec nich akceptacji społecznej.
Ciekawe jednak, że do końca nie było wiadomo, czy w "Żywej Bibliotece" wezmą w ogóle udział jakieś mniejszości seksualne. Mimo to prezydent Karbowiak uznał, że taka impreza będzie szkodliwa dla opolan.
- Szkodliwa to jest decyzja wiceprezydenta - mówi prof. Zenon Jasiński z UO. - Jeśli mamy być społeczeństwem wielokulturowym, trzeba stwarzać sytuacje do dyskusji. Bo tylko tak można złamać krzywdzące stereotypy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?