Właściciel firmy zarządzającej cmentarzem komunalnym jest grabarzem nagrobków

Beata Szczerbaniewicz
Rudolf Matuszek przyznaje, że kilka starych grobów zlikwidował, ale zaprzecza, że było ich wiele i że przedstawiały wartość historyczną lub artystyczną. (fot. Beata Szczerbaniewicz)
Rudolf Matuszek przyznaje, że kilka starych grobów zlikwidował, ale zaprzecza, że było ich wiele i że przedstawiały wartość historyczną lub artystyczną. (fot. Beata Szczerbaniewicz)
Właściciel firmy zarządzającej cmentarzem komunalnym usuwa przedwojenne pomniki i nagrobki ludzi związanych z historią miasta – alarmują mieszkańcy Krapkowic.

Cmentarz pochodzi z 1890 roku, ale nie jest wpisany do rejestru zabytków. Znajdują się tu groby przedwojennych radnych, właścicieli zakładów przemysłowych, postaci kultury i nauki.

- Jest tu ich jeszcze może z pięć-dziesiąt, niektóre mają bardzo ciekawą architekturę - pokazuje pani Monika, która interweniowała w tej sprawie w nto. - W ciągu kilkunastu lat, odkąd cmentarzem administruje firma pogrzebowa Matuszek ze Steblowa, zniknęło ich jednak ze dwadzieścia!

Ludzie zadzwonili do redakcji z prośbą o interwencję: grabarz rozkopał kolejne mogiły. Opowiadają, że nieraz widzieli, jak robotnicy przy pomocy ciężkiego sprzętu niszczyli stare nagrobki.

- Tutaj przy głównej alei stał piękny pomnik właściciela fabryki tłuszczów, który nazywał się Castaties - wtóruje pani Monice Małgorzata Niesporek. - To był skamieniały koralowiec, a na nim otwarta księga. Spytałam pana Matuszka, co z tym zrobił. Powiedział, że jak chcę, to mogę sobie go zabrać ze śmietnika!

Rudolf Matuszek przyznaje, że kilka starych grobów zlikwidował, ale zaprzecza, że było ich wiele i że przedstawiały wartość historyczną lub artystyczną.

- Usuwałem te, które zupełnie się rozsypywały, ludzie rzucali tam śmieci. Poza tym na cmentarzu brakuje miejsc - tłumaczy się grabarz. - Ze zniknięciem niektórych płyt nie mam nic wspólnego. W nocy tu nie pilnuję i wchodzą złodzieje!

Rudolf Matuszek nalegał, by spotkać się z nim na cmentarzu. Pokazał, że rozkopane groby, w sprawie których interweniowali mieszkańcy, przykrył z powrotem. Przekonywał, że... tylko je poprawiał. Ludzie nie dają jednak temu wiary:

- W tym grobie nie było śladu po trumnie i kościach - zauważa pani Monika. - Widać, że był przygotowany na nowy pochowek!

Konserwator zabytków Iwona Solisz podpowiada, że przedwojenne nagrobki można ochronić, wpisując te najcenniejsze do rejestru.

- Jeśli otrzymamy w tej sprawie pismo od mieszkańców, pojedziemy na oględziny i zadecydujemy, co zrobić - zapewnia konserwator.

Wiceburmistrz Krapkowic Romuald Haraf zapowiada, że będzie wyjaśniał sprawę z zarządcą: - To kwestia wrażliwości - uważa wiceburmistrz. - Na cmentarzu brakuje miejsc - to fakt, ale porozmawiamy z nim, aby nie likwidował nagrobków o znaczeniu historycznym.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska