Codziennie późnym wieczorem pod zakład przy ulicy Kolejowej w Zielinie (gm. Strzeleczki) podjeżdża czarny bus, po sam sufit załadowany kartonami i folią - opowiada nto Jacek Lizoń.
- Po pobieżnym przesortowaniu na terenie starego zakładu palą ognisko. Mieszkam niedaleko, więc wysokie płomienie łatwo zobaczyć.
Dzierżawca sklepu Lewiatan w Zielinie w ten sposób pozbywa się śmieci i opakowań foliowych. To skandal! - denerwuje się. Pan Jacek twierdzi, że proceder trwa już od kilkunastu miesięcy.
- Wcześniej nikt się tym nie przejmował, wszystko było sortowane, a jedynie niewielką część palono - wspomina mężczyzna. - Teraz dym z ogniska roznosi się na całą wioskę, a wokół garaży panuje prawdziwe pobojowisko!
Ktoś powinien zrobić porządek i ukrócić tę samowolę! Skontaktowaliśmy się z opolską spółką operatorską sieci Lewiatan.
- Placówki handlowe występujące pod szyldem "Lewiatan" współpracują na podstawie umów franczyzowych i pracują na swój własny rachunek - tłumaczy Wiesław Szabat, prezes zarządu Lewiatana Opole.
- Wszyscy przedsiębiorcy powinni mieć indywidualne umowy na odbiór i segregację nieczystości. Sytuacja, jaka miała miejsce w Zielinie, jest dla mnie zupełnie niezrozumiała i niedopuszczalna.
Prezes zapewnia, że zajmie się sprawą. - Choć czynności te nie są objęte zakresem naszej współpracy, będę interweniował osobiście u właściciela placówki, aby natychmiast zaniechał stosowanych praktyk - obiecuje Szabat.
Henryk Majer, właściciel Lewiatana w Zielinie, zapewnia, że śmieci w garażach są jedynie sortowane. Zapytaliśmy więc, skąd te ogniska. - Mieliśmy wycinkę drzew, możliwe, że pracownik użył kartonów, aby spalić gałęzie - tłumaczy Majer.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?