Własna firma. Będą pożyczki zamiast dotacji

dorota richter [email protected] 77 44 32 568
Jarosław Żołnowski bezzwrotną dotację na założenie firmy zainwestował w uruchomienie własnej restauracji. (fot. Paweł Stauffer)
Jarosław Żołnowski bezzwrotną dotację na założenie firmy zainwestował w uruchomienie własnej restauracji. (fot. Paweł Stauffer)
Urzędy pracy mają coraz mniej pieniędzy dla osób chcących założyć własne firmy, a będzie jeszcze gorzej.

Jarosław Żołnowski od ubiegłego roku prowadzi własną restaurację we Świerczowie. Na start otrzymał dotację z Powiatowego Urzędu Pracy w Namysłowie.

Zobacz: Ekologia przynosi zyski opolskim firmom

- Chociaż przy tego typu przedsięwzięciach 18 czy 19 tys. zł to niezbyt dużo, na początek każdy zastrzyk finansowy się przydaje. Więc, warto się o niego starać - przekonuje.

Zanim został przedsiębiorcą, był bezrobotnym po powrocie z USA. - Na początku planowałem uruchomić firmę transportową. Z pomysłu zrezygnowałem. Był kryzys i to nie był odpowiedni czas na tego typu działalność - wyjaśnia. - Ponieważ miałem doświadczenie w pracy w gastronomii, postanowiłem otworzyć restaurację.

Jarosław Żołnowski to jedna z osób, które dzięki dotacji urzędu pracy założyły własną firmę.

M.in. na ten cel opolskie pośredniaki w ubiegłym roku dostały z budżetu państwa prawie 110 mln zł i dodatkowo z rezerwy ministerialnej 56 mln zł.

W tym roku sytuacja finansowa jest dużo trudniejsza

Do dyspozycji urzędów jest trzy razy mniej pieniędzy. A to oczywiście odbija się na ilości przyznawanych jednorazowych dotacji na rozpoczęcie własnej działalności. Pośredniakom brakuje na to pieniędzy.

Przykładowo Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Opolskich na wszystkie działania na ten rok dostał z rządowej puli 1,5 mln zł i 812 tys. zł z Unii Europejskiej. Przed rokiem było to w sumie ponad 8 mln zł. - Staramy się o kolejne pieniądze. O 1,5 mln zł w ramach programu wspierającego długotrwale bezrobotnych. Jednak to już nie będzie tyle co przed rokiem - mówi Roman Kus, zastępca dyrektora strzeleckiego PUP.

Zobacz: Rejestracja firmy przez internet

W tym roku strzelecki PUP przyznał już pieniądze na założenie własnych firm. Dotacji starczyło dla 15 osób (maksymalnie po 18 - 19 tys. zł). Wnioski złożyło jednak aż 75 osób.

- Ze spokojnym sumieniem moglibyśmy dofinansować jeszcze ze trzydzieści pomysłów - mówi Roman Kus. - Nie jesteśmy jednak tego w stanie zrobić, bo nie mamy pieniędzy. Trochę nam zostało tylko na staże i szkolenia.

Podobnie sytuacja wygląda w krapkowickim PUP. W porównaniu do 2010 roku pośredniak o połowę zmniejszył wysokość dotacji dla osób chcących założyć własną firmę. By starczyło dla 12 osób, wynoszą one dziś ok. 10-11 tys. zł.

Z unijnymi dotacjami (można było otrzymać nawet 40 tys. zł) na rozpoczęcie własnej firmy, będzie jeszcze gorzej. Jak tłumaczy Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu z czasem mają one całkowicie zniknąć, a zastąpią je pożyczki.

- Będą rozdzielane na preferencyjnych warunkach, bez prowizji i z niskim oprocentowaniem. Jednak trzeba je będzie oddać, w przeciwieństwie do dotacji - tłumaczy dyrektor WUP.

Przy tym pomyśle upiera się Komisja Europejska

Pożyczki mają zostać wprowadzone w regionie pilotażowo już w przyszłym roku. - Od 2013 roku szala ma się ciągle przechylać na korzyść pożyczek. Teraz jest wszystko w trakcie ustaleń - mówi Jacek Suski.

Dyrektor WUP jest świadomy, że zainteresowanie pożyczkami będzie na pewno mniejsze, niż dotacjami.

- Jednak nie mamy innego wyjścia. Dotacje mają całkowicie znikną. Unia Europejska chce, by te pieniądze wracały i były ponownie wykorzystywane przez kolejne osoby - tłumaczy Jacek Suski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska