Prawie dwie godzinyy musieli czekać kibice na bramkę. Nie mogli jednak narzekać. Spotkanie Niemiec z ekipą Italii było bardzo szybkie, a akcje przenosiły się z jednej połowy na drugą. Najciekawsze rzeczy działy się w dogrywce. Już w pierwszych dwóch minutach Niemców najpierw od straty bramki uchronił słupek, a za chwilę poprzeczka. Strzelali Alberto Gilardino i Gianluca Zambrotta.
Niemcy nie chcieli być gorsi. Najbliżej zdobycia gola był Lukas Podolski, ale jego strzał w znakomitym stylu obronił Gianluigi Buffon. Decydujący moment meczu nastąpił w 119. min. Po rzucie rożnym na polu karnym gospodarzy powstało wielkie zamieszanie. Wspaniałym podaniem do Grosso popisał się Andrea Pirlo. Grający w przeciętnym Palermo Grosso po raz drugi okazał się bohaterem. W 1/8 finału po jego rajdzie i faulu na nim został podyktowany w doliczonym czasie gry rzut karny. Wczoraj strzelił lewą nogą nie do obrony, tuż przy słupku.
Niemcy byli w szoku, a to nie był koniec. Szybka kontra, zagranie Gilardino do Del Piero i "wielki Alex" podwyższył na 2-0. Radość Włochów była ogromna. W ich kraju trwa wielkie dochodzenie w sprawie korupcji w piłce (zamieszane są w nią największe kluby) i tifosi mogą się pocieszać właśnie wynikami reprezentacji. Ostatni raz w finale byli 12 lat temu. Dwa razy dłużej czekają na tytuł mistrzowski.
- To było coś wspaniałego - oceniał występ swoich podopiecznych włoski trener Marcello Lippi. - Byliśmy lepsi i wierzyłem, że wygramy bez konieczności strzelania karnych. Przed nami finał i niezależnie z kim zagramy - mierzymy w tytuł.
- Szkoda, że nie zrealizujemy naszych marzeń o tytule mistrzowskim - żałował szkoleniowiec Niemiec Juergen Klinsmann.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?