Pani Danuta z rodziną mieszka od dziesięciu lat na opolskim osiedlu dla powodzian przy ul. Lwowskiej. Osiedle składa się z domków zbudowanych z gipsowych płyt. Właśnie spod takiej gipsowej ściany dwa tygodnie temu zaczęła się wydobywać woda, która codziennie zalewała podłogę w spiżarni lokatorki.
- Kiedy zauważyłam kałużę, woda była już w przedpokoju - tłumaczy pani Danuta, pokazując mokrą wykładzinę.
Okazuje się, że sąsiad zza ściany remontował mieszkanie i jedna z rur została źle podłączona.
- Zgłosiłam sprawę zarządzającemu naszymi domami Turhandowi. Ekipa przyjechała, zrobiła w ścianie dwie dziury, po czym… odjechała. A u mnie woda wypływała nadal - mówi Opolanka.
Od Marii Boszko, zastępcy dyrektora ds. technicznych Turhandu, dowiedzieliśmy się, że remont w sąsiednim mieszkaniu był nielegalny, a ekipy, która miała naprawić usterkę, sąsiad pani Danuty nie wpuścił do siebie. W środę na miejscu pojawili się przedstawiciele zarządcy oraz opolskiego urzędu miasta.
- Jeśli nie zostaniemy wpuszczeni, będziemy musieli przyjść z policją - mówiła wówczas Boszko. Eskorta policji okazała się niepotrzebna, bo inspekcja weszła jednak do domu i nakazała lokatorowi usunąć usterkę.
- Daliśmy mu na to siedem dni - mówiła pani dyrektor.
- Wczoraj u sąsiada już coś robili i woda wreszcie przestała się lać - mówi z ulgą pani Danuta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?