W podstawówce w Domaradzu trudno znaleźć osobę, która nie lubi Kasi Fiedeń. Dziewczyna nie tylko świetnie się uczy, ale też śpiewa, interesuje się sztuką. Kiedy byliśmy w Domaradzu, w szkole trwał właśnie apel. Młodzież już wiedziała, że ich koleżanka jest jedną ze stypendystek pani wójt.
- Kasia to zdolniacha. Ma same piątki. Ale nie zadziera nosa - komentowały dzieci.
Sama stypendystka promienieje z radości. Miesięcznie aż do końca roku szkolnego będzie dostawać 50 zł.
- Dla mnie to naprawdę dużo pieniędzy. Będę mogła pozbierać sobie na buty lub kurtkę. Teraz są tanie rzeczy, dlatego stypendium spadło mi z nieba - cieszy się Kasia.
Barbara Zając, wójt Pokoju, zarabia miesięcznie 4700 zł na rękę. Postanowiła, że 300 zł z pensji podzieli pomiędzy 6 najzdolniejszych uczniów gminnych szkół.
Mogą to być mali artyści, sportowcy lub właśnie prymusi. Warunek jest taki, że muszą to być osoby z rodzin niezamożnych. Chodzi mi o dzieci, którym te pieniądze naprawdę się przydadzą.
- Kiedy byłam mała nie zawsze miałam na bluzkę czy kurteczkę. Nie wspominając już o drobniakach na lody - opowiada Barbara Zając. - Dlatego teraz przynajmniej część pieniędzy z mojej pensji postanowiłam przeznaczyć na stypendia. Nie chodzi o samych piątkowiczów, ale również i o tych uczniów, którzy mają jakieś pasje.
Przyszłych stypendystów wójt poszukała wspólnie z nauczycielami i pedagogami szkolnymi. Teraz co miesiąc za ich pośrednictwem będzie przekazywać pieniądze dla uczniów.
- Stypendia to fajna sprawa dla uczniów. Wiele osób z podziwem patrzy na Kasię, że nauka po prostu się jej opłaciła. Pewnie czasem zazdroszczą tego sukcesu ale cóż: warto się uczyć - podkreśla Roman Orzeszyna, nauczyciel ze szkoły podstawowej w Domaradzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?