Wypadek w Korfantowie. "Świadek nie chciał pomóc w ratowaniu nieprzytomnej kobiety"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Nie bójmy się pomagać ofiarom wypadków - apeluje Tomasz Hadzicki, żołnierz z Komprachcic, który sam ruszył na ratunek poszkodowanej w wypadku w Korfantowie.

Policja prowadzi dochodzenie w sprawie wypadku, do jakiego doszło w poniedziałek 30 lipca o 6 rano na ul. Prudnickiej w Korfantowie. 65-letnia mieszkanka gminy Korfantów autem osobowym wypadła z jezdni i wjechała w hydrant.

- W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś piany kierowca - opowiada Tomasz Hadzicki, żołnierz 91. batalionu logistycznego w Komprachcicach, który przypadkowo nadjechał na miejsce zdarzenia. - W rozbitym aucie była jednak pasażerka, która nie miała zapiętych pasów i w pierwszej chwili nie było jej widać. Sprawdziłem przytomności, kobieta nie reagowała.

Pan Tomasz zatrzymał innego kierowcę i z jego telefonu wezwał pomoc. - Poprosiłem tego mężczyznę o pomoc, niestety ten pan stwierdził, że nie będzie ruszał pacjentki, bo zaraz ktoś przyjedzie i oddalił się - mówi Tomasz Hadzik. - Złapałem kobietę klamrą zapaśniczą i wyciągnąłem na trawę, po czym podjąłem się reanimacji.

Razem z kolejnym świadkiem reanimowali ranną do przyjazdu pogotowia. Niestety, bez skutku. Kobieta zmarła na miejscu, a śledztwo ma wyjaśnić przyczynę zgonu.

OPOLSKI PIRAT - WIDZISZ ZAREAGUJ

Na co Opolanie skarżą się policji? [OPOLSKA MAPA ZAGROŻEŃ BE...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska