Wyrzucili mnie bez powodu

fot. Archiwum/Kla
Sąd przyznał rację zwolnionemu dyrektorowi.
Sąd przyznał rację zwolnionemu dyrektorowi. fot. Archiwum/Kla
Marek Święs, były dyrektor Dziennego Domu Pobytu w Nysie, wygrał w sądzie pracy z burmistrzem. Były pracodawca zamierza się znów odwołać.

Opinia

Opinia

Marian Smutkiewicz, były burmistrz Nysy:

- Przed sądem okręgowym nie odbyła się rozprawa, na której sąd rozpatrzyłby merytorycznie apelację.
Na posiedzeniu niejawnym wydał natomiast postanowienie o odrzuceniu apelacji, co jednak w żaden sposób nie jest równoznaczne z jej oddaleniem.
Postanowienie sądu oznacza jedynie odrzucenie apelacji z przyczyn formalnych, tj. niewłaściwego umocowanie pełnomocnika strony pozwanej. Pozwany DDP złoży zażalenie i mamy nadzieję, że sąd je uzna. Do tego czasu nie można mówić o wygranej Marka Święsa.

Wyrok korzystny dla zwolnionego pracownika wydał sąd w Nysie. Kilka dni temu Marek Święs dostał pocztą postanowienie Sądu Okręgowego w Opolu o odrzuceniu apelacji burmistrza. Nie maon też już możliwości odwołania od decyzji sądu.
Gmina dwukrotnie przedłożyła wadliwe pełnomocnictwo na procesie, a upłynął już termin na złożenie odwołania. Jednak pozwany pracodawca - burmistrz Nysy Marian Smutkiewicz - nie chce dać za wygraną.

W pozwie Marek Święs nie domagał się przywrócenia do pracy, bo uznał, że burmistrz ma prawo dobierania sobie współpracowników, jakich chce. Wystąpił o odszkodowanie (otrzyma ok. 7,5 tys. zł brutto) oraz o uchylenie argumentacji, jaką
burmistrz napisał mu w uzasadnieniu do wypowiedzenia.

Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku Święs stracił posadę, bo burmistrz zarzucił mu nierzetelność, złe gospodarowanie pieniędzmi DDP i zbytnie oszczędzanie na obiadach wydawanych przez stołówkę domu podopiecznym kierowanym tu przez Ośrodek Pomocy Społecznej.
- Sąd uznał, że zarzuty są bezpodstawne - cieszy się Marek Święs. - Niegospodarności w Dziennym Domu Pobytu nie znalazł też inspektor Regionalnej Izby Obrachunkowej, który na początku tego roku sprawdzał nasze wydatki.
Marek Święs nie zaprzecza, że musiał oszczędzać na obiadach dla emerytów - podopiecznych DDP.

Wynikało to jednak nie ze złego gospodarowania, ale z niewielkiego dofinansowania, jakie dostawał na działalność z budżetu miasta. Były dyrektor wielokrotnie występował do burmistrza o zwiększenie dofinansowania. Bez odzewu.
- Mimo tego byliśmy jednym z nielicznych ośrodków, który wydawał obiady dwudaniowe. Większość ośrodków ogranicza się do jednego dania - mówi Święs.
- Poza tym już po moim odejściu władze miejskie zwiększyły dofinansowanie dla DDP o 200 tys. zł. Ja nigdy przez 4 lata kierowania DDP nie dysponowałem takimi pieniędzmi.

- Odwołanie Marka Święsa ze stanowiska nastąpiło po kontroli urzędu w DDP, która wykazała nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki - mówi nowa burmistrz Jolanta Barska (przed rokiem była wiceburmistrzem Nysy). - Od tego czasu nie mam informacji, co się z tą sprawą działo.
Odchodzący burmistrz Marian Smutkiewicz komentuje tylko, że gdyby miał zwolnić byłego dyrektora, toby to zrobił jeszcze raz.

Teraz Marek Święs zastanawia się nad złożeniem kolejnych pozwów sądowych o obronę dobrego imienia przeciwko "Nowinom Nyskim" i radnym Ligi Nyskiej. Przed rokiem był przez nich ostro atakowany za "głodzenie podopiecznych OPS-u".
- Zastosowano wobec mnie esbeckie metody niszczenia ludzi - podsumowuje Święs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska