XXIII Opolskie Targi Konsumpcyjne. Sklepy walczą na ceny

Edyta Hanszke
Irena Najwer, kierowniczka sklepu w Otmęcie, zamówiła na wczorajszych targach m.in. słodycze u Andrzeja Trościńskiego, przedstawiciela handlowego firmy Wacuś z Nysy.
Irena Najwer, kierowniczka sklepu w Otmęcie, zamówiła na wczorajszych targach m.in. słodycze u Andrzeja Trościńskiego, przedstawiciela handlowego firmy Wacuś z Nysy. Paweł Stauffer nto
Przyszłość małych sklepów i producentów widzę czarno - przewiduje Roman Kozieł, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej.

Irena Najwer od trzydziestu lat pracuje w handlu, obecnie jako kierownik sklepu PSS „Społem” w dzielnicy Otmęt w Krapkowicach. Podczas wczorajszych XXIII Opolskich Targów Konsumpcyjnych w Okrąglaku szukała podobnie jak dziesiątki innych przedstawicieli opolskich sklepów i punktów gastronomicznych głównie cenowych okazji.

- Najważniejszym argumentem dla klienta jest teraz niska cena. Widzę, że nawet osoby zamożniejsze, które kiedyś omijały dyskonty, dziś robią tam zakupy - mówiła. - Przy ekspansji Tesco, Biedronek i Lidlów nasza rola coraz bardziej maleje. W naszych sklepach robi się teraz drobne zakupy. Chętnie odwiedzają je też ludzie starsi, którzy potrzebują podpowiedzi, jaki produkt wybrać - opowiada Irena Najwer.

Roman Kozieł, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej „Unia”, organizatora wczorajszych targów, przyznaje z ubolewaniem, że marginalizacja rodzimego handlu detalicznego w regionie i kraju postępuje. Wielu drobnych przedsiębiorców poddaje się i zamyka biznesy.

- Od początku br. tylko do końca lipca rynek detaliczny skurczył się o blisko 9000 punktów spożywczych i odzieżowych, do 315 500 - podaje firma Soliditet Polska. Z październikowych analiz  Euler Hermes Collections wynika, że liczba upadłości sklepów jest wyższa o ok. 40 proc. niż przed rokiem, a wcześniej rosła nawet w 60-procentowym tempie (problemy detalu były widoczne już w drugiej połowie ub. roku).

Likwidacja sklepów przekłada się na rosnące bezrobocie. Pracę tracą nie tylko właściciele biznesów, czy zarządzający, ale też pracownicy. 

Roman Kozieł nie ma dobrych wieści ani dla właścicieli małych sklepów, ani dla lokalnych producentów. - Szalenie trudno konkurować ze świetnie zorganizowanymi sieciami zachodnimi, które sprzedają produkty w niskich cenach, a producentom dyktują swoje warunki - mówi prezes Kozieł.  -  Nasza strategia obronna to właśnie organizacja takich targów, gdzie skracamy łańcuch pośredników i kontaktujemy bezpośrednio producentów ze sklepami, co obniża cenę dla konsumenta.

- Jest okazja do zapoznania się z nowościami na rynku i uzyskania rabatów - oceniają Teresa Scholz i Bożena Cichoń ze spółdzielni Rolnik ze Strzelec Opolskich, która prowadzi w mieście trzy sklepy. Zatrudnia 22 osoby.

„Unia” (ponoć jedyne takie stowarzyszenie w Polsce) organizuje też szkolenia dla swoich członków. Wkrótce dzięki wsparciu unijnemu planuje szkolić z nowoczesnych technik sprzedaży. - W tym zakresie zachodnie sieci też biją nas na głowę, mając o wiele dłuższe tradycje handlowe - ocenia prezes Roman Kozieł.
Do Stowarzyszenia należą 42 hurtownie i 730 sklepikarzy z Opolszczyzny.

Wczorajsza oferta, wystawiona w Okrąglaku, przyprawiała o zawrót głowy. Na 110 stoiskach 180 producentów oferowało artykuły spożywcze, mięsno-wędliniarskie, chemiczne i pończosznicze. Okrąglak opanowały niemal wszystkie dobrze znane ogólnokrajowe marki oraz wielu regionalnych producentów.   

- Obsługujemy około 450 sklepów w regionie opolskim. W ofercie oprócz tradycyjnych, sztandarowych produktów, takich jak Galaretki Opolanki, chałwa czy trufle, mamy też nowości typu żelki czy sneksy wielozbożowe - naturalne i zdrowsze od chipsów - zachwalała Agnieszka Mielnik, przedstawicielka handlowa brzeskiej Odry. Grupa Otmuchów.

Ale Odra  to znaczący gracz na rynku. Wraz ze spółkami ZPC Otmuchów oraz Jedność wchodzi w skład grupy kapitałowej Otmuchów, która to grupa, z obecnym rocznym poziomem sprzedaży przekraczającym 300 mln zł jest istotnym producentem na rynkach słodyczy, produktów śniadaniowych i słonych przekąsek w Polsce.

Szansą na przetrwanie dla niektórych małych sklepów może być także „zbratanie  się” z dotychczasowym konkurentem. Portugalski operator Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, ma nowy pomysł na rozwój. Firma testuje model mniejszego sklepu franczyzowego (daje małemu przedsiębiorcy logo, produkty i wiedzę o prowadzeniu takiej placówki), aby sprawdzić, czy znajdą one klientów w miejscowościach liczących mniej niż 3 tys. mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska