Zabił psa siekierą. Bo zagryzał kury

Archiwum
Policja dowiedziała się o sprawie od działacza opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Policja dowiedziała się o sprawie od działacza opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Archiwum
Policja wszczęła śledztwo w sprawie mieszkańca Jełowej, który siekierą zabił swojego husky.

Policja dowiedziała się o sprawie od działacza opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, a ten - od anonimowych informatorów.

- Działacze Towarzystwa pojechali na wieś pod wskazany adres i rozmawiali z właścicielem psa. Ten ostatecznie przyznał się do swego czynu - informuje podinspektor Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Wówczas do Jełowej przyjechali wezwani policjanci. Nakazali mężczyźnie wykopać truchło psa. Było w stanie częściowego rozkładu, przekazano je do zakładu weterynaryjnego.

- Wyniki sekcji mają potwierdzić, czy pies zginął od uderzeń siekierą. Taką wersję udało się ustalić policjantom po rozmowie z właścicielem zwierzęcia - mówi Dryszcz.

Jak twierdzi mężczyzna,husky rzekomo wielokrotnie zagryzał jego kury i gęsi. Kiedy zrobił to po raz kolejny, jego pan wziął siekierę i zabił zwierzę, a ciało zakopał. Doszło do tego na przełomie lipca i sierpnia.

- Husky to rasa pierwotna, wykazująca się naturalnymi instynktami - mówi Stanisław Firlik, znany kynolog z Opola - Jednak w swoim obejściu toleruje inne zwierzęta, traktując je jak członków stada i nie atakuje ich. Oczywiście, nie wykluczam, że w tym przypadku mogło być inaczej. Jednak dziwi mnie, że właściciel psa, po pierwszym zagryzieniu ptactwa, nie oddał zwierzęcia, tylko czekał na kolejne przypadki zagryzienia ptaków.

Jak podkreśla Jarosław Dryszcz na policję wciąż trafiają zgłoszenia dotyczące znęcania się nad zwierzętami.

- W minionym miesiącu podjęliśmy śledztwo w sprawie wilczura, którego człowiek kopnął tak, że pies wpadł pod pociąg. Prowadzimy też śledztwo w sprawie szczeniaków podrzuconych do schroniska dla zwierząt w Opolu. Szczeniaki były tak małe, że nie mogły przeżyć bez opieki matki - mówi Dryszcz.

Za zabicie psa mieszkańcowi Jełowej grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska