Do zabójstwa doszło 20 września 2009 roku. Żaneta K. i jej konkubent 27-letni Marek S. bawili się na dożynkach. Mężczyzna wypił 10 piw. Był agresywny i wulgarnie odnosił się do Żanety. Wieczorem para wróciła do domu. Tam Marek S. uderzył oskarżoną w głowę.
- Było późno, dzieci spały, nie chciałam awantury, więc nawet nie zdejmowałam ubrania i położyłam się do łóżka - mówiła Żaneta K.
Po jakimś czasie mężczyzna położył się obok niej i włączył film dla dorosłych. Głośno komentował co robią aktorki, a ona tak nie potrafi. Kiedy kobieta nie chciała oglądać filmu, uderzył ją ponownie. Marek S. zachowywał się tak głośno, że próbowała uciszać go nawet córka. Na nic.
Kiedy podniósł się z łóżka wystraszona Żaneta K. chwyciła za leżący obok nóż i pchnęła go nim dwa razy. Ostrze przebiło przełyk i krtań oraz bark.
Marek S. wybiegł jeszcze na podwórko i tam upadł. Kobieta próbowała ręcznikami tamować krwotok. W tym czasie córka dzwoniła na pogotowie. Lekarzom nie udało się uratować rannego mężczyzny.
- Przyznaję się do winy, ale nie chciałam go zabijać - wyjaśniała Żaneta S. - Chciałam go tylko odstraszyć, żeby dał mi spokój.
Oskarżona wyraziła też żal i skruchę. Jej proces ruszył dziś (13 kwietnia) przed Sądem Okręgowym w Opolu. Żanecie S. grozi od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat a nawet dożywocie.
Żaneta S. była bita przez konkubenta od dawna. Policja założyła nawet rodzinie tzw. niebieską kartę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?