Zabójstwo w Prudniku. Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Biegli mają sprawdzić, czy oskarżony o zabójstwo w Prudniku był poczytalny w chwili zdarzenia.
Biegli mają sprawdzić, czy oskarżony o zabójstwo w Prudniku był poczytalny w chwili zdarzenia. Mirela Mazurkiewicz
Proces Sławomira B. ruszył przed sądem, ale po półgodzinie został przerwany. Biegli muszą rozstrzygnąć, czy mężczyzna może odpowiadać za swój czyn.

Niespełna 40-letni Sławomir B. z Prudnika miał za sobą nieudany związek i trójkę dzieci. Szczęścia próbował szukać u boku kolejnej kobiety, ale sielankę psuł alkohol, który oboje lubili. Zakrapiane imprezy kończyły się awanturami, dlatego sąsiedzi zdążyli przywyknąć do wrzasków zza drzwi mieszkania pary. Tuż przed tragedią kobieta wzywała pomocy, ale na krzyki nikt już nie reagował.

Oskarżony przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie dziś ruszył proces, przyznał, że piwo i wódkę pił codziennie. Czasami do utraty świadomości.

Nie ma pewności, co feralnego czerwcowego popołudnia wywołało burzę w domu pary. Oskarżony twierdził, że chciał wyjechać za granicę, by zarobić na ślub z ukochaną. Kobieta nie zgadzała się jednak na to, bojąc się, że luby zakosztuje świata i więcej do niej nie wróci. Przed sądem Sławomir B. nie zdążył potwierdzić tej wersji, bo rozprawa została przerwana.

Przyczyną śmierci kobiety było uduszenie. Na ciele denatki stwierdzono też inne obrażenia, m.in. brak przedniego zęba. Śledczy poskładali fakty i uznali, że to również musi być sprawka krewkiego konkubenta. Innego zdania są świadkowie, którzy utrzymują, że kobieta straciła ząb dwa lata wcześniej za sprawą byłego męża. Przy okazji tamtej awantury oberwało się również Sławomirowi B. Mężczyzna z ranami głowy trafił do szpitala.

Według prokuratury oskarżony, po tym jak udusił konkubinę, położył jej ciało na sofie i wyszedł z mieszkania. W tym czasie wrócił syn ofiary. Chłopiec zauważył, że mama śpi, ale zaniepokoiła go krew na jej twarzy. Zapłakane dziecko zobaczyli sąsiedzi i wezwali policję. Krótko po tym oskarżony wpadł w ręce sąsiadów i to oni przekazali go policji.

Obrońca Sławomira B. złożył dziś wniosek o przerwę w rozprawie. - Istnieje wątpliwość czy oskarżony był poczytalny w chwili zdarzenia oraz czy może on uczestniczyć w postępowaniu, dlatego konieczna jest opinia biegłych - mówi mecenas Łukasz Wójcik.

Wpływ na to, czy oskarżony będzie odpowiadał za swoje czyny może mieć incydent sprzed lat. Sławomirowi B., po tym jak oberwał od męża swojej partnerki, stracił przytomność, a później - jak twierdzi - zdarzały mu się zaniki pamięci.

Sąd uznał, że opinia jest konieczna i przerwał rozprawę do 20 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska