Zakażone ogórki, pomidory i sałata mogą wywołać sepsę

Małgorzata Fedorowicz
W północnych Niemczech, gdzie doszło głównie do zachorowań, zmarło już z powodu zatrucia ogórkami 10 osób.
W północnych Niemczech, gdzie doszło głównie do zachorowań, zmarło już z powodu zatrucia ogórkami 10 osób.
Panika po zatruciu się 1000 osób świeżymi ogórkami w Niemczech, przeniosła się na Opolszczyznę. Ludzie przestali je kupować, wyrzucają na śmietnik.

W północnych Niemczech, gdzie doszło głównie do zachorowań, zmarło już z powodu zatrucia ogórkami 10 osób. Ofiarą feralnych warzyw jest Polka, która od kilku dni walczy o życie.

Kobieta przyjechała do Polski już z objawami choroby i od razu trafiła do szczecińskiego szpitala. Wczoraj jej stan mocno się pogorszył. Podobno jedynym ratunkiem dla chorej może być już tylko przeszczep nerki.

Zachorowania w Niemczech na tak dużą skalę, co ustaliły ponad wszelką wątpliwość tamtejsze służby sanitarne, wywołała bakteria EHEC, czyli niezwykle groźny szczep pałeczki okrężnicy escherichia coli. A źródłem wszystkich zakażeń były najprawdopodobniej warzywa.

Oprócz ogórków - także świeże pomidory i sałata, które pochodziły z Hiszpanii.

Wczoraj na liście tej - na wszelki wypadek - Niemcy umieścili też bakłażany.

Anna Matejuk, wojewódzki inspektor sanitarny w Opolu.:

- Nam na razie nic nie wiadomo, żeby w Polsce, w tym na Opolszczyźnie istniało podobne zagrożenie. Na terenie Unii Europejskiej jest prowadzony stały monitoring żywności, jeśliby coś szkodliwego, trującego na nasz rynek trafiło, to natychmiast zostalibyśmy o tym powiadomieni. Byłby wszczęty alarm. Tej partii warzyw z Hiszpanii, która stała się powodem zachorowań w naszych sklepach nie było. Ale służby sanitarno-epidemiologiczne w Polsce cały czas monitorują sytuację.

Wczorajsze doniesienia na temat zatruć felernymi warzywami były jednak coraz bardziej zatrważające.

Jakie prawa ma konsument

Pochodziły już nie tylko z Niemiec, ale i ze Szwecji, Wielkiej Brytanii, Danii, Holandii, gdzie odnotowano po kilka takich przypadków. Nic dziwnego, że panika zaczęła się udzielać i nam. Z Polski do Niemiec jest blisko.

- Ja ogórki, które kupiłam dwa dni temu w supermarkecie, wyrzuciłam wczoraj na śmietnik - mówi pani Zosia z Kędzierzyna-Koźla. . - Długo jeszcze nie wezmę ich do ust, ani nie podam rodzinie. Po tych wszystkich doniesieniach o zatruciach mocno się wystraszyłam. A kto wie, gdzie tak naprawdę kupują warzywa sklepikarze? Nawet wielkie sieci mogą ukryć źródło ich pochodzenia.

- Mam rodzinę w Niemczech, wiem od niej, że tam ludzie w ogóle przestali kupować warzywa - dodaje pani Jadwiga z Opola. - Strach udzielił się i mnie.

Escherichia coli jest bakterią znaną od dawna. Ale szczep EHEC, który wywołał zachorowania, wcześniej dawał o sobie znać niezwykle rzadko. Nie na taką skalę. Aż nagle uderzył.

- Szczep EHEC wywołuje najpierw bóle brzucha, potem biegunkę - często krwotoczną, a także wymioty i wysoką gorączkę - tłumaczy Wiesława Błudzin, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych. - Wydzielana przez tę bakterię toksyna uszkadza wszystkie narządy wewnętrzne, np. uszkodzenie nerek jest trwałe. EHEC wywołuje sepsę. Najgorsze jest to, że na ten szczep bakterii nie działają żadne antybiotyki. Choroba przeważnie przebiega piorunująco.

Więcej - czytaj wtorkowe wydanie Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska