Targi nto - nowe

Zakład pogrzebowy powstanie na osiedlu domków jednorodzinnych w Namysłowie

Jarosław Staśkiewicz
Najbliższe domy dzieli od powstającego zakładu pogrzebowego osiedlowa uliczka.
Najbliższe domy dzieli od powstającego zakładu pogrzebowego osiedlowa uliczka. Jarosław Staśkiewicz
Na środku osiedla domków jednorodzinnych w Namysłowie trwa budowa zakładu pogrzebowego. Mieszkańcy są z bulwersowani, nie chcą mieć takiego sąsiedztwa.

Gdyby to jeszcze były tylko usługi pogrzebowe typu sprzedaż wieńców, trumien czy nagrobków. Ale tu będzie prawdziwe prosektorium! - denerwuje się właściciel jednego z domów na osiedlu przy ul. Oławskiej, który zadzwonił do nto.

To jedno z najnowszych namysłowskich osiedli, na ulicach nie ma jeszcze asfaltu, niektóre domy wciąż są w budowie. Powstający przy ul. Podleśnej obiekt na razie niczym się nie różni od zwykłego budynku mieszkalnego. Od szeregowca dzieli go tylko droga, a w sąsiedztwie stoją wille.

- Na początku ta firma ukrywała przed ludźmi, co to tu buduje. Dopiero gdy jeden z robotników się wygadał, to po naszej interwencji w starostwie postawiono obowiązkową tablicę - dodaje mieszkaniec.

Wynika z niej, że niepozorny budynek wznoszony z bloczków to Zakład Usług Pogrzebowych. Ludzie na osiedlu nie mogą się z tym pogodzić.

- Przecież można było zbudować taki zakład koło cmentarza, gdzie zresztą są firmy pogrzebowe, a nie tu, pod naszymi domami - żalą się. - I dlaczego na to pozwolono?

Dom pogrzebowy buduje Edward Kęsik, właściciel firmy Nekro, który swoją sieć zakładów ma od Praszki przez Byczynę i Wołczyn po Namysłów.

- Ludzie robią sztuczne zamieszanie - uważa Edward Kęsik. - Przecież taki zakład pogrzebowy to zwykły budynek, ogrodzony i nie prowadzący żadnej uciążliwej działalności. Wewnątrz będą oczywiście chłodnie, w których będziemy przechowywali ciała zmarłych osób, ale tu nie będzie żadnego prosektorium i nikt nie będzie tu robił sekcji zwłok. Ludzie coś usłyszeli, zaczęła działać wyobraźnia i wymyślają nie wiadomo co.

Dlaczego wybrał taką lokalizację? - Nie znalazłem odpowiedniej działki w innym miejscu, a stąd jest stosunkowo blisko do cmentarza - mówi właściciel Nekro i zapewnia, że ma wszystkie niezbędne pozwolenia.

Potwierdza to starosta Julian Kruszyński, który wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, tłumacząc, że plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przez radę miejską dopuszcza w tym miejscu funkcję usługową. - Choć podzielam obawy mieszkańców, to musiałem wydać pozwolenie - przekonuje Kruszyński. Alena wszelki wypadek poprosił wojewodę o zbadanie swojej decyzji.

Mieszkańcy osiedla też nie zamierzają czekać z założonymi rękami: - Będziemy chcieli wynająć kancelarię prawną do obrony naszych praw - zapowiadają.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska