Zakładnik terrorystów

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot

Pokój na Bliskim Wschodzie nie będzie możliwy, póki któraś ze stron konfliktu (Palestyńczycy albo Izraelczycy) nie pogodzi się z tym, że trzeba zrezygnować z zasady oko za oko, ząb za ząb. Niestety, obecnie wydaje się to tak mało realne, jak pojednanie między Ameryką i Bin Ladenem.
Izrael jest bliższy rezygnacji z odwetu, ale mógłby sobie na to pozwolić tylko wtedy, gdyby po palestyńskiej stronie był jeden ośrodek decyzyjny. Problem w tym, że Arafat już nikogo nie kontroluje, nawet macierzystej Al-Fatah. Dżihad, Hamas i Al-Aksa nie słuchają niczyich rozkazów, a ich celem jest nie porozumienie z Izraelem, a jego zniszczenie. Arafat przegrał wszystko: pokój z Izraelem, przywództwo we własnym narodzie i szansę na przejście do historii.
Ten przebiegły polityk wpadł we własne sidła. To on wypuścił dżina z butelki, sądząc, że będzie w stanie kontrolować fanatyków, w jego koncepcji potrzebnych do wywierania presji na Izrael. Niepostrzeżenie stał się ich zakładnikiem. Ilekroć - pod naciskiem USA lub zachodniej opinii publicznej - próbował powstrzymać terrorystów, ci zawsze mobilizowali szerokie rzesze Palestyńczyków. Wobec masowych protestów i groźby utraty poparcia w swoim narodzie Arafat ustępował.
I będzie już ustępował zawsze, nie ma innego wyjścia, jeśli chce zostać w grze. Najprawdopodobniej już wkrótce Izrael przekreśli Arafata jako przywódcę Palestyńczyków i partnera do rozmów. Świadomie przy tym godząc się z ofiarami, jakie Żydzi będą musieli ponieść na skutek nie hamowanych już przez nic i nikogo ataków terrorystycznych. Po drugiej stronie ofiary też będą, nawet liczniejsze. Izrael liczy, że przetrzyma tą wojnę, a Palestyńczycy wyłonią w końcu nowego przywódcę, dysponującego siłą zdolną do okiełznania wszystkich ugrupowań. I dopiero z nim Izraelczycy będą negocjować pokój. To może trochę ryzykowne kalkulacje, ale dla Izraela innego wyjścia nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska