Zakłady chemiczne zanieczyszczają powietrze w Kędzierzynie-Koźlu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla narzekają na smród, jaki często unosi się nad miastem. - Tu jest mnóstwo świństw, nie tylko benzen, ale i różne pyły - skarżą się. Niektórzy zastanawiają się, czy nie warto zacząć nosi masek na twarzach, jak np. mieszkańcy wielu innych europejskich miast.
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla narzekają na smród, jaki często unosi się nad miastem. - Tu jest mnóstwo świństw, nie tylko benzen, ale i różne pyły - skarżą się. Niektórzy zastanawiają się, czy nie warto zacząć nosi masek na twarzach, jak np. mieszkańcy wielu innych europejskich miast.
Po wielu latach badań mamy wreszcie twarde dowody, że za zanieczyszczenie miasta benzenem odpowiada przemysł, a nie przydomowe piece.

Benzen należy do trujących węglowodorów aromatycznych, niszczy układ nerwowy i może być przyczyną nowotworów, m.in. białaczki. Jego średnioroczna norma wynosi 5 mikrogramów na metr sześcienny. W Kędzierzynie-Koźlu jest ona prawie dwukrotnie przekroczona. Mało tego, bywają dni, podczas których stężenie tego związku chemicznego pikuje do ponad 100 mikrogramów na metr.

Przez wiele lat urzędnicy odpowiedzialni za jakość powietrza nie potrafili wskazać truciciela. I choć wiele wskazywało, że odpowiada za to jeden, bądź kilka zakładów chemicznych działających w okolicy, to jednak winę za taki stan rzeczy próbowano zrzucić także na samych mieszkańców. Sugerowano, że powodem zanieczyszczenia powietrza benzenem jest tzw. niska emisja, a konkretnie spalanie śmieci i kiepskiej jakości opału w przydomowych kotłowniach. Ludzie byli oburzeni.

- Od lat trują nas zakłady, a wmawiają nam, że to przez przydomowe piece.To nieuczciwe - denerwowali się mieszkańcy.

Sprawę miała wyjaśnić wreszcie mobilna stacja do badań jakości powietrza. Przyjechała rok temu z Krakowa, ustawiano ją w różnych miejscach na terenie miasta i zakładów. Wreszcie poznaliśmy wyniki badań.

Dostarczyły one twardych dowodów na to, że to właśnie zakłady przemysłowe są źródłem nadmiernej emisji benzenu. Okazało się bowiem, że największe stężenie benzenu, o wartości średniej aż 1489 mikrogramów na metr sześcienny mieści się na terenie kompleksu przemysłowego w Blachowni, a konkretnie w miejscu rozładunku cystern z benzolem, którego składnikiem jest benzen.

- Wcześniej mówiono o tym, że źródłem jego emisji może być także przemysłowa oczyszczalnia ścieków, czy też jedna ze stacji benzynowych. Te badania wskazały jednak co innego i określiły precyzyjnie miejsce, gdzie benzenu w powietrzu jest najwięcej - mówi Krzysztof Gaworski, szefWojewódzkiego InspektoratuOchrony Środowiska w Opolu.

Problem jednak w tym, że formalnie prawie wszystkie funkcjonujące tam zakłady spełniają normy, jeśli chodzi o emisję zanieczyszczeń. Obecnie urzędnicy zajmują się jedną z firm, która nie spełnia określanych standardów dotyczących ochrony środowiska. Ale nikt nie ma dowodów na to, że to właśnie ona jest największym trucicielem.
Sprawą zajęła się rada powiatu. Po zapoznaniu się z wynikami badań podjęła uchwałę w tej sprawie i skierowała do marszałka województwa apel o przyśpieszenie prac nad programem ochrony i naprawy powietrza.

Stanem jakości powietrza w Kędzierzynie-Koźlu bardzo interesują się unijni urzędnicy. Codziennie, równo w południe, doEuropejskiej AgencjiOchronyŚrodowiska przesyłane są raporty na temat tego, co aktualnie znajduje się a atmosferze nad Kędzierzynem. - Jeśli do 2015 roku nie poradzimy sobie z problem zanieczyszczenia, wówczas naliczane będą kary - zaznacza Krzysztof Gaworski.

Mogą wynosić od 100 tysięcy do miliona euro dziennie. Obciążą one budżet państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska