Zamiast końca, prace dopiero się zaczęły

Anna Wyspiańska [email protected] 077 44 32 578
Już w połowie kwietnia wiadomo było, że wykonawca do końca miesiąca nie upora się z całym remontem.  (fot. Sławomir Mielnik)
Już w połowie kwietnia wiadomo było, że wykonawca do końca miesiąca nie upora się z całym remontem. (fot. Sławomir Mielnik)
- Nawet teraz pośpiechu tam nie widać - mówią o remoncie ul. Popiełuszki zdenerwowani mieszkańcy. MZD nie wie, czy ukarze wykonawcę.

Wymianę nawierzchni na 400-metrowym odcinku ul. Popiełuszki w Opolu planowano rozpocząć 26 marca. Na długi, majowy weekend miało już być po sprawie. Tymczasem dopiero kilka dni temu prace ruszyły pełną parą.

Zobacz: Droga utonęła na biurku

- Zimą zerwali stary asfalt, coś tam trochę podzióbali przy chodnikach i na tym był koniec - mówi Józef Zając z ul. Popiełuszki.

- Przez dwa miesiące kompletnie nic tam nie robili - dodaje Romana Wilczek z Grotowic. - To po co było zrywać ten asfalt i kazać ludziom telepać się po jeszcze gorszej nawierzchni?

Jeszcze w kwietniu, na przeznaczonym do naprawy fragmencie ulicy od stacji PKP do hurtowni Gaja, wykonawca wymienił krawężniki. Zrobiono też kawałek chodnika. Potem prace stanęły w miejscy na prawie miesiąc.

- Okazało się, że firma Wodociągi i Kanalizacja musi tam wymienić rurociąg - mówi Stanisław Tyka. - Trzeba to było zrobić, zanim położony będzie nowy asfalt.

Już w połowie kwietnia wiadomo było, że wykonawca do końca miesiąca nie upora się z całym remontem. Ale jeszcze wtedy nie wnioskowano o przedłużenie terminu oddania prac. Pismo z prośbą o możliwość oddania inwestycji do 15 maja wpłynęło do MZK niedawno.

Dyrektor Tyka jeszcze na wniosek nie odpowiedział. Jeśli wniosek wykonawcy odrzuci, firma będzie musiała zapłacić karę za zwłokę.

- Muszę się sprawie dokładnie przyjrzeć - zapowiada dyrektor MZK. - Prace prowadzone przez „wodociągi”z pewnością trochę utrudniły remont i mogły spowodować opóźnienie. Ale czy aż takie? Czy rzeczywiście nie dało się w pewnym momencie skoordynować obu działań?

Jednocześnie Stanisław Tyka podkreśla, że teraz robota idzie wyjątkowo sprawnie i widać postępy. Na remontowanym odcinku już położono nowe warstwy asfaltu. Odmiennego zdania są mieszkańcy Grotowic. Twierdzą, że na placu robót jakoś gorączkowego pośpiechu nie widać.

- Skoro mają opóźnienie, to powinni pracować nawet w nocy, a w sobotę o 12.00 już nikogo tam nie było - stwierdza Romana Wilczek. - Poza tym, jak to ma być dobrze zrobione i służyć przez lata, skoro po świeżo położonej warstwie od razu jadą samochody niszcząc świeżutki asfalt.

Przypomnijmy, że remont tego odcinka ul. Popiełuszki kosztuje miasto około 500 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska