Zamknął sklep, bo sąsiedzi zagrodzili mu drogę dojazdową

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wyglądała codzienna dostawa towaru do sklepu, który stracił dojazd na zaplecze.
Tak wyglądała codzienna dostawa towaru do sklepu, który stracił dojazd na zaplecze. Radosław Dimitrow
Chodzi o słynną już kamienicę przy ul. Krakowskiej w Strzelcach Opolskich. W marcu 2013 roku została ona otoczona wysokim płotem i murem, a mieszkańcy i właściciele sklepów działających na parterze stracili dojazd do podwórza.

Stało się tak, bo sąsiedzi (mieszkańcy bloków należących do spółdzielni oraz właściciel hurtowni) nie życzyli sobie, by lokatorzy feralnej kamienicy przejeżdżali samochodami przez ich podwórko.

Teraz są tego pierwsze efekty: Michał Domerecki, właściciel spożywczaka, musiał zamknąć sklep, bo z powodu braku dojazdu do zaplecza nie miał jak dowozić towaru. Pracę straciły z tego powodu dwie osoby.

Przeczytaj: Kupcy muszą szmuglować towar do własnych sklepów

- Próbowaliśmy różnych sposobów, żeby zaopatrzyć sklep: przerzucaliśmy towar przez bramę, woziliśmy go z sąsiedniego parkingu i rozładowywaliśmy na chodniku przed sklepem - opowiada Domerecki. - Dostawcy łamali przepisy, parkując auta w niedozwolonym miejscu, aż w końcu stwierdzili, że więcej z towarem tu nie przyjadą. Ja też uznałem, że tak dłużej nie da się prowadzić biznesu. Dlatego zamknąłem sklep.

Właściciel dodaje, że zgodnie z przepisami żywność nie może być dostarczana do sklepu spożywczego tym samym wejściem, którym wchodzą klienci. Nie chciał narażać się na kary z tego powodu.

- Szkoda, że sklepu już nie ma, bo zawsze kupowałam tu świeży chleb - mówi nam jedna z okolicznych mieszkanek, która z przyzwyczajenia próbowała zrobić tu wczoraj zakupy.

Podobny problem - braku dojazdu do zaplecza - dotyczy jeszcze dwóch innych sklepów. Jego właściciele włączyli się w walkę o dojazd do podwórza, bo także są już zmęczeni szmuglowaniem towaru.

Wspólnie z lokatorami kamienicy oddali sprawę do sądu o ustanowienie tzw. drogi koniecznej. Chcą, by sąd przymusił sąsiadów do udostępnienia im dojazdu. Działają w tej sprawie na dwóch frontach, bo część lokatorów walczy o przejazd od strony działki należącej do spółdzielni, a część domaga się otwarcia bramy od strony hurtowni.

Sprawa wciąż jest nierozstrzygnięta. Tymczasem gmina Strzelce Opolskie, która jest właścicielem pomieszczenia po zamkniętym sklepie, ogłosiła niedawno przetarg na wynajem lokalu. Proponuje nowemu najemcy otworzenie w tym miejscu sklepu lub działalności usługowej.

- Ale w ogłoszeniu wyraźnie zaznaczyliśmy, że dojazd do lokalu znajduje się tylko z jednej strony - mówi Maria Trofimowicz z urzędu miejskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska