Zatrzymaj się przed przejazdem i żyj

Redakcja
Krzysztof Świderski
W ubiegłym roku doszło na Opolszczyźnie do pięciu wypadków na przejazdach kolejowych. Zginęły trzy osoby, a pięć zostało rannych.

Był 6 września 2008 roku. Przez niestrzeżony przejazd kolejowych w Schodni niedaleko Ozimka przejeżdżała skoda octavia. Kierowca nie zauważył nadjeżdżającego pociągu pośpiesznego relacji Wrocław - Olsztyn.

Doszło do zderzenia. Lokomotywa ciągnęła samochód przez prawie 500 metrów. Na miejscu zginął 47-letni kierowca i jego 9-letni syn. To był najtragiczniejszy wypadek na przejeździe kolejowym w ostatnim czasie na Opolszczyźnie.

Więcej szczęścia mieli pasażerowie autobusu MZK, który w grudniu zeszłego roku wjechał pod szynobus w Kubicach niedaleko Nysy. Autobus po zderzeniu z pociągiem wypadł z drogi, przetoczył się przez rów i zatrzymał na sąsiednim polu. W wypadku trzy osoby zostały niegroźnie ranne.

- Nasi kierowcy nie potrafią bezpiecznie jeździć przez przejazdy kolejowe - przyznaje Marek Florianowicz z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Zdarza im się nawet przejechać pod zamykającymi się rogatkami.

Tak było na przykład na przejeździe kolejowym w Większycach, na drodze krajowej nr 45 Opole - Racibórz. Internauta przesłał nam zdjęcie (patrz strona 1), na którym widać, jak kierowca zatrzymał się za szlabanem tuż przed pędzącym pociągiem. Jak napisał nam internauta, który zrobił zdjęcie, kierowca jak gdyby nigdy nic rozmawiał przez telefon komórkowy.

W całym kraju jest ponad 13 tysięcy przejazdów kolejowych. Na Opolszczyźnie - 645. Trzy na cztery nie mają szlabanów. To właśnie na nich najczęściej dochodzi do wypadków.

- Kierowcy ignorują znaki stop i sygnalizację świetlną - dodaje Marek Florianowicz.
Policjanci przestrzegają i radzą. Kiedy podjeżdżamy do przejazdu kolejowego, należy zawsze i bezwzględnie się zatrzymać, nawet jeśli jest to przejazd strzeżony, a rogatki są podniesione.

- Zapory mogą być zepsute albo dróżnik może zasnąć - przypomina Florianowicz.
Natomiast kiedy pociąg już przejedzie, czekamy, aż rogatki się podniosą, a pulsacyjne czerwone światełko przestanie migać. Dopiero wtedy bezpiecznie możemy wjechać na tory. - Upewniając się oczywiście przed tym, czy na pewno żaden pociąg już nie nadjeżdża - mówi Marek Florianowicz.

Tak samo robimy na przejazdach niestrzeżonych. Dopiero kiedy upewnimy się na 100 procent, że pociąg nie nadjeżdża, możemy przejechać przez torowisko. Policjanci apelują, żeby zatrzymywać się również przed tymi przejazdami, których tory wyglądają już na nieużywane.

W zeszłym roku na przejazdach kolejowych na Opolszczyźnie doszło do pięciu wypadków. Trzy osoby zginęły, a pięć zostało rannych. W tym roku doszło do dwóch takich wypadków. Dwie osoby zostały ranne, na szczęście nikt nie zginął. Do wszystkich tych zdarzeń dochodziło na niestrzeżonych przejazdach. Najbezpieczniejszy był rok 2007, w którym nie doszło do żadnego takiego wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska