Ziemia chleba wszystkim nie da, więc trzeba robić biznes

Jarosław Staśkiewicz
Ziemia chleba wszystkim nie da, więc trzeba robić biznes- Moi koledzy po skończeniu szkoły pojechali do pracy w Niemczech, a ja dzięki firmie mam zajęcie na miejscu - mówi Robert Dendera.
Ziemia chleba wszystkim nie da, więc trzeba robić biznes- Moi koledzy po skończeniu szkoły pojechali do pracy w Niemczech, a ja dzięki firmie mam zajęcie na miejscu - mówi Robert Dendera. Jarosław Staśkiewicz
Wypożyczanie żaglówki, produkcja drewna do kominka, zajęcia z gotowania – takich firm jest na naszych wsiach coraz więcej.

Jak wynika z danych GUS, na wsi mieszka 313 tys. Opolan w wieku produkcyjnym, ale tylko 63 tysiące z nich pracuje w gospodarstwach rolnych. A liczba ta systematycznie spada, bo też maleje liczba gospodarstw na Opolszczyźnie.

Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się na założenie własnej firmy.

- Mamy parę hektarów, ale tutaj ziemie są dość marne - mówi Danuta Majewska z niewielkiego Lubicza w gminie Lubsza. - Dlatego 18 lat temu założyłam gospodarstwo agro­turystyczne, które z każdym rokiem próbuję rozwijać.

Najnowszym i już zrealizowanym pomysłem jest zakup namiotu z podłogą, ławkami i stołami, dzięki którym pani Danuta - wielokrotnie nagradzana specjalistka od tradycyjnych potraw - będzie przyjmowała grupy szkolne na kulinarnych warsztatach.

Prawie 15 tys. zł dotacji z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich plus kredyt pozwoli na rozwinięcie skrzydeł i poszerzenie działalności gospodarstwa z Lubicza.

- Ten pomysł podsunęła mi Jadwiga Kulczycka, prezes LGD Stobrawski Zielony Szlak, która sporo mi pomogła, ale do napisania wniosku o dotację wynajęłam specjalistę - mówi szefowa jednoosobowej firmy z Lubicza. - Byłam na tych szkoleniach i mogłabym spróbować sama przygotować projekt, ale nie mam na to czasu, bo zajmuję się tym, co potrafię i co mi dobrze wychodzi, czyli gotowaniem.

O tym, że niełatwo jest zdobyć pieniądze, przekonał się też Robert Dendera z Brynicy, który trzy lata temu - jako 18-latek - zakładał firmę Agrodrew, specjalizującą się w produkcji drewna kominkowego. Za dotację kupił m.in. maszyny: kombajn do drewna, piły, samochód dostawczy i komputer z programem magazynowym. Choć ojciec ma gospodarstwo rolne, to pomógł synowi wybrać inną drogę i dziś Robert nie narzeka na brak klientów.

- Na początku były schody, bo trzeba było się nabiegać z papierami do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, trzeba było też wziąć kredyt, ale za to firma się rozwija i póki co nie muszę nawet się specjalnie reklamować - przyznaje młody przedsiębiorca z Brynicy.

Wnowym rozdaniu unijnych pieniędzy do rozpatrywania wniosków o dotację na tworzenie i rozwój firm na terenach wiejskich weźmie się bezpośrednio urząd marszałkowski, co ma pomóc w ułatwieniu procedur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska