Do jesieni radziły sobie doskonale na domowym parapecie, miały sporo światła i odpowiednią wilgotność. Zimą też dadzą radę, trzeba tylko zapewnić im odpowiednie warunki.
Wieloletnie zioła, np. rozmaryn czy liść laurowy, potrzebują dziennie nawet 5, 6 godzin światła. Dlatego zimą powinny stać na parapecie najbardziej nasłonecznionym (najlepiej okna południowe). Ważny jest także kolor ścian w pomieszczeniu. Jasny będzie odbijać światło, z którego skorzystają zioła.
Pamiętajmy też o tym, by systematycznie obracać rośliny tak, by każda część była skierowana w stronę naturalnego światła. Ważnym zabiegiem jest codzienne obracanie rośliny tak, aby każda jej część otrzymała odpowiednią ilość promieni słonecznych.
Rośliny nie lubią przeciągów i wahań temperatury, co nie znaczy, że mieszkania zimą nie należy wietrzyć. Świeże powietrze jest im bardzo potrzebne. Należy tylko je dozować i nie wychładzać zbyt drastycznie mieszkania. Spadek temperatury nie może być zbyt gwałtowny. A na czas wietrzenia, gdy na zewnątrz jest duży mróz, doniczki trzeba przenieść w inne miejsce.
Jeśli pod oknem jest kaloryfer, trzeba go ustawić tak, by poziom grzania nie był za wysoki. Zadbajmy też o uszczelnienie okien.
Zimą zmieniamy zasady podlewania ziół. Należy unikać zbyt obfitego nawadniania, bo mogą rozwinąć się choroby grzybowe. Ziemię należy doprowadzić do wysuszenia i dopiero wtedy ponownie podlać.
Podlewać należy rano, letnią wodą, dwa razy w tygodniu.
Zimą nie musimy nawozić ziół, ponieważ wegetacja jest wstrzymana. Jeśli zauważymy, że liście żółkną lub roślina marnieje, można wzmocnić ją płynnym nawozem do roślin zielonych. Nawożenie nie jest konieczne.
Liście ziół rosnących w kuchni należy przemywać i usuwać zgromadzony na nich tłuszcz i kurz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?