Mieszkańcy Dusznik: dwie kobiety w wieku 40 i 21 lat oraz dwaj mężczyźni (28 i 16 lat) spędzali lato nad Jeziorem Otmuchowskim. Przyrządzili sobie na kolację grilla z mięsa, warzyw i grzybów, które zerwali w pobliskim lesie. Poszli spać do namiotu. Tuż po czwartej rano następnego dnia obudziły ich bóle brzucha, nudności i wymioty. Ponieważ dolegliwości nie mijały, cała czwórka zgłosiła się o siódmej rano na oddział zakaźny Szpitala w Nysie.
- Już na podstawie wstępnego wywiadu zorientowaliśmy się, że osoby te prawdopodobnie zatruły się muchomorem sromotnikowym - opowiada Tadeusz Sarzyński, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala w Nysie. - Przytomnie zachowali się policjanci, którzy zabezpieczając namiot turystów, zobaczyli pozostawione obok niego grzyby i przywieźli je do szpitala.
Materiał pobrany od pacjentów oraz zachowane grzyby posłaliśmy natychmiast do badania toksykologicznego do Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu. W tym czasie u chorych zastosowaliśmy leczenie objawowe, podłączyliśmy ich do kroplówek.
Wynik przyszedł w południe jeszcze tego samego dnia. Podejrzenia nyskich lekarzy się potwierdziły. Chorzy, których stan pogarszał się z godziny na godzinę, zostali natychmiast przewiezieni do Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu. Stamtąd - do klinik, które specjalizują się w przeszczepach wątroby.
- Jedna z tych osób jest przygotowywana do transplantacji w klinice w Warszawie, dwie - w klinice w Szczecinie, a jedna przebywa w ośrodku w Sosnowcu - informuje Urszula Posmyk, kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu.
- Z turystami było jeszcze dwuletnie dziecko - dodaje dr Tadeusz Sarzyński. - Na szczęście nie jadło potraw z grilla. Musieliśmy szukać po Polsce krewnych dziecka, bo nie miał się nim kto zaopiekować...
Każdego roku w Polsce umiera z powodu zatrucia muchomorem sromotnikowym ok. 60 osób. Blisko pół tysiąca trafia z powodu zatruć grzybami do szpitala. Od kilku dni walczy o życie w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie kolejna ofiara muchomora. Jest nim 14-letni chłopiec, który zjadł hamburgera nafaszerowanego tym grzybem.
W piątek w nto: jak odróżnić grzyby jadalne od trujących
- Mało wytrawni grzybiarze mylą najczęściej muchomora sromotnikowego z zieloną gąską, bo oba grzyby są bardzo do siebie podobne - podkreśla Jolanta Lipnicka, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Kapelusz muchomora ma również kolor oliwkowo-kremowy. Jeśli ktoś grzybów nie zna, lepiej niech ich nie zrywa. Unikajmy też kupowania grzybów niewiadomego pochodzenia, u przygodnych sprzedawców.
W razie wątpliwości można przyjść z grzybami do opolskiego sanepidu (ul. Mickiewicza, laboratorium na II piętrze, w dni powszednie od 8.00 do 14.30). Tu obejrzy je grzyboznawca. Sprawdzi, czy są jadalne.
- Na targowiskach trzeba pytać sprzedającego grzyby o atest, wydany przez klasyfikatora grzybów - radzi Jolanta Lipnicka. - Pamiętajmy, że taki atest jest ważny tylko przez 48 godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?