Złota Odyseja. Jak polskie złoto wędrowało przez świat

Edyta Hanszke
Od początku dziejów wydobyto około 180 tys. ton złota.
Od początku dziejów wydobyto około 180 tys. ton złota. 123RF
Dramatyczna historia podróży polskiego złota podczas II wojny światowej aż prosi się o dobry scenariusz – uważa Sławomir Kusz z opolskiego oddziału NBP. Niemal 100 ton kruszcu nadal jest poza krajem.

Tuż po wybuchu II wojny światowej zarządzono ewakuację skarbców wszystkich oddziałów Banku Polskiego SA w kraju. W nocy z 4 na 5 września 1939 roku złoto ważące około 80 ton, aktywa, banknoty i matryce rozpoczęły wieloletnią, dramatyczną odyseję po Europie i świecie. Przez Rumunię, Turcję, Francuską Afrykę Północną, Francję i Francuską Afrykę Zachodnią trafiły ostatecznie do Nowego Jorku, Londynu i Ottawy w Kanadzie. Tę historię, przedstawioną na planszach w formie komiksu, a opracowaną przez Narodowy Bank Polski we współpracy z historykiem, profesorem Wojciechem Rojkiem można było jeszcze w tym tygodniu oglądać w opolskim oddziale NBP - spadkobiercy przedwojennego polskiego banku. Wystawę przeniesiono już do innego oddziału, ale w opolskim można jeszcze dostać specjalne publikacje z opisem historii i wspomnieniami świadków wydarzeń sprzed 76 lat.

Koleją, statkami, niszczycielami
Władze odrodzonej w 1918 roku Rzeczpospolitej traktowały złoto posiadane przez Bank Polski SA jako rodzaj skarbu narodowego, który miał być wykorzystywany w krytycznym dla państwa momencie - pisze prof. Rojek. Niestety, nie trzeba było długo na to czekać.

W sierpniu 1939 roku polski bank centralny dysponował zasobami złota o wartości 463,6 mln zł, to jest około 87 mln dolarów amerykańskich, o łącznej wadze 79,5 tony. Przechowywano je w skarbcu bankowym w Warszawie i jego oddziałach, a część wartą ponad 100 mln zł zdeponowano poza granicami kraju. Wybuch wojny skłonił bankowców od podjęcia decyzji o ewakuacji kruszcu, najpierw na wschód Polski, skąd miało trafić do Francji.

13 września wieczorem cały skarb z Polski został dowieziony autami na stację kolejową w Śniatyniu, w pobliżu granicy z Rumunią. W nocy złoto przewieziono pociągiem do portu w Konstancy nad Morzem Czarnym. Jednak będąca pod silną presją Niemiec Rumunia 15 września zdecydowała, że uszczelnia granice. Szczęśliwie dla Polski tankowiec Eocene, przewożący większość narodowego skarbu, zdążył już opuścić rumuńskie wody terytorialne i dotrzeć do Turcji. 4 tony złota pozostały w Rumunii, z czego jedną na polecenie polskich władz wojskowych sprzedano, a pozostałą przekazano do tamtejszego banku narodowego.
20 września w Stambule złoto przeładowano do wagonów kolejowych, skąd pojechało przez Syrię do Bejrutu - stolicy Libanu, będącego pod kontrolą Francuzów. Wiadomo, że transport złota przez Turcję kosztował niemal 30,5 tys. dolarów amerykańskich, co można wyczytać z dokumentów, które zachowały się z tamtego okresu. Władze Francji zaproponowały ulokowanie ładunku w jednym z oddziałów Banku Francji. Wybór padł na Nevres, gdzie złoto miało dotrzeć statkami podzielone na dwie partie.

Gdy w 1940 roku Niemcy zaatakowały Belgię i Holandię, władze polskiego banku i rządu uznały, że Francja nie jest już w stanie zagwarantować bezpieczeństwa dla narodowych zasobów. Minister skarbu Henryk Strasburger pod koniec maja zaczął domagać się od Francuzów przetransportowania złota do Stanów Zjednoczonych. Ci jednak wyraźnie grali na zwłokę. Transport wyruszył z Francji dopiero 17 czerwca i to nie do USA, ale na Saharę w Afryce Zachodniej, do fortu Kayes. 22 czerwca Francja skapitulowała. Przed Polakami pojawiło się widmo utraty rezerw. Zaczęli się starać u Brytyjczyków, a potem u Amerykanów o wywarcie presji na władzach francuskich i zwrotu „saharyjskiego skarbu”. Polacy naciskali też rząd w Vichy, by przekazał do dyspozycji w Kanadzie lub USA równowartość tego, co ulokowano na Saharze. Bez skutku.

Ostatnią nadzieją był sąd amerykański. Nowojorscy prawnicy we wrześniu 1941 roku wnieśli pozew przeciwko Bankowi Francji, a sąd nałożył areszt na część złota francuskiego, wartą 64 mln dolarów, zdeponowaną w banku w Nowym Jorku. W maju 1942 roku proces został zawieszony, bo adwokaci Banku Francji nie mogli się na niego stawić z powodu wojny. Mimo tego strona polska osiągnęła główny cel - areszt na depozycie francuskim, równolegle podpisała poufny protokół z reprezentantami Komitetu Wolnej Francji przewidujący zwrot złota z Afryki.

Jesienią 1942 roku, po tym jak alianci opanowali Afrykę Północno-Zachodnią, Polacy ponowili próbę odzyskania narodowego skarbu z Sahary. Francuzi zaczęli jednak twierdzić, że polskiego złota tam już nie ma, co okazało się nieprawdą. Z misją do Afryki wyruszył jeden z dyrektorów polskiego banku, mjr Stefan Michalski, który w lutym 1943 roku dotarł do Algieru. W grudniu 1943 roku doszło do zawarcia polsko-francuskiej ugody, a na początku 1944 roku sąd w Nowym Jorku zniósł areszt dla złota Banku Francji.
Przedstawiciele polskiego rządu zdecydowali, że największa część z ocalonego skarbu (warta 154,7 mln zł) zostanie zdeponowana w Banku Anglii, kolejna, o wartości 35,5 mln zł - w Ottawie, w Kanadzie, a warta 143 mln zł - w banku w Nowym Jorku.

Pod koniec stycznia 1944 roku do Kayes dotarli wysłannicy Banku Polskiego SA. Złoto przetransportowano stamtąd do Dakaru, gdzie wróciło w polskie ręce. Od maja do sierpnia 1944 roku małymi partiami złoto przewoziły do Londynu niszczyciele eskortujące konwoje i dostarczające aliantom uzbrojenie. Do Kanady część polskiego złota trafiła z Londynu także w trzech transportach.

Na koniec 1944 roku Bank Polski posiadał złoto warte 398 mln 445 tys. zł w Anglii, USA, Kanadzie, Rumunii i Francji. W czasie wojny 41,9 mln zł bank przeznaczył na finansowanie polskich wydatków. Potem złoto było wykorzystywane na odbudowę kraju, szczególnie Warszawy.

Ponieważ po zakończeniu II wojny światowej w Polsce współistniały założony w 1924 roku Bank Polski SA i powołany przez nowe władze w 1945 roku Narodowy Bank Polski, komuniści doprowadzili do przekazania całego depozytu do NBP - z przedwojennych 394,6 mln zł po wymianie pieniądza w 1950 roku i przeliczeniu na nowe złote wartość złota stopniała do 11,8 mld zł.

Z kolei porozumienia zawarte przez przedwojenny bank z rządami państw zachodnich i ich bankami centralnymi dały władzom w Warszawie możliwość zaciągania na rynkach międzynarodowych pożyczek pod zastaw polskiego złota. Pierwszą uzyskano już w sierpniu 1946 roku. Poszła na wpłacenie udziałów Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego oraz na wypełnienie zobowiązań wynikających z powojennych rozliczeń Rzeczpospolitej z państwami sojuszniczymi.

Na początku 1952 roku zlikwidowano ostatecznie Bank Polski SA.
Polskie złoto dziś

- Obecnie 7852 sztaby złota o wadze 98,03 tony przechowywane są w Banku Anglii. Natomiast w skarbcach Narodowego Banku Polskiego znajduje się złoto o wadze 4,9 tony. Łącznie NBP dysponuje 103,93 t złota - wyjaśnia Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP.

Wprawdzie polski bank centralny jakiś czas temu analizował zasadność sprowadzenia złota do Polski, ale w rezultacie zdecydowano, że nasz kruszec zostanie na Wyspach.

- Przechowywanie złota w Londynie zwiększa możliwości zarządzania nim, ułatwiając rozliczanie transakcji, dlatego też w skarbcu Banku Anglii znajdują się zasoby złota ok. 60 banków centralnych. Złoto utrzymywane w Polsce nie mogłoby być też inwestowane - zauważa Przemysław Kuk.

Z opublikowanych 7 sierpnia danych o stanie oficjalnych rezerw Polski wynika, że na koniec lipca tego roku zarządzane przez NBP pieniądze to 90,2 mld euro, a w przeliczeniu na dolary amerykańskie 98,7 mld USD.
Na koniec ubiegłego roku polskie rezerwy finansowe wzrosły w przeliczeniu na euro o 5,5 mld euro (7,1 proc. - do 82,6 mld euro, a w przeliczeniu na złote o 32,3 mld zł (10,1 proc.) - do 352,3 mld zł.

- Zadaniem NBP jest takie zarządzanie rezerwami dewizowymi, aby je pomnażać, ale bezpiecznie, przy zachowaniu niezbędnego poziomu płynności - podkreśla Przemysław Kuk.

NBP inwestuje rezerwy w typowe instrumenty stosowane przez banki centralne: większość w rządowe papiery wartościowe, część w papiery emitowane przez instytucje międzynarodowe oraz agencje rządowe. Niewielka kwota jest utrzymywana w formie lokat w bankach o wysokiej ocenie wiarygodności oraz właśnie w złocie.

Złoto - atrakcyjny kruszec. Złoto jest metalem praktycznie niezniszczalnym. Topić zaczyna się w temperaturze ok. 1060 stopni Celsjusza, a w stan gazowy przechodzi dopiero w temperaturze ok. 2850 stopni. W normalnych warunkach jest to więc praktycznie nie do uzyskania. Złoto jest bardzo plastyczne - z jednej uncji można wykonać drut o długości prawie 80 km lub blachę o powierzchni ponad 9 m kw. Od początku dziejów wydobyto ok. 180 tys. ton złota.

Mistrzyni olimpijska przewoziła polskie złoto. Urzędnikom odpowiedzialnym za ewakuację polskiego złota we wrześniu 1939 r. towarzyszyły niekiedy całe rodziny. Była tam także lekkoatletka Halina Konopacka, mistrzyni olimpijska w rzucie dyskiem w Amsterdamie w 1928 r. Podczas gdy jej mąż, płk Ignacy Matuszewski (były minister skarbu), rozpoczął w Łucku nadzorowanie transportu złota, ona prowadziła z Łucka do Śniatynia na granicy z Rumunią jeden z 40 autobusów transportujących kruszec. Potem małżeństwo popłynęło na tankowcu Eocene ze złotem z Konstancy przez Turcję do Francji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska