Znakomity Klose i słaba obrona Niemców

Marcin Sagan <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 609
Miroslav Klose (z prawej) strzela trzecią bramkę dla drużyny niemieckiej. Urodzony w Opolu napastnik pokonał wczoraj dwukrotnie bramkarza z Kosta-ryki. Tym samym potwierdził, że jest jednym z faworytów do zdobycia tytułu króla strzelców na mundialu.Cztery lata temu na boiskach w Korei Południowej i Japonii Klose dla Niemiec zdobył pięć goli i był gorszy tylko od Brazylijczyka Ronaldo. Wówczas Niemcy byli wicemistrzami świata. Teraz wśród kibiców za naszą zachodnią granica apetyty są zapewne większe. Oczekują od piłkarzy tytułu mistrza świata.
Miroslav Klose (z prawej) strzela trzecią bramkę dla drużyny niemieckiej. Urodzony w Opolu napastnik pokonał wczoraj dwukrotnie bramkarza z Kosta-ryki. Tym samym potwierdził, że jest jednym z faworytów do zdobycia tytułu króla strzelców na mundialu.Cztery lata temu na boiskach w Korei Południowej i Japonii Klose dla Niemiec zdobył pięć goli i był gorszy tylko od Brazylijczyka Ronaldo. Wówczas Niemcy byli wicemistrzami świata. Teraz wśród kibiców za naszą zachodnią granica apetyty są zapewne większe. Oczekują od piłkarzy tytułu mistrza świata.
Nasi rywale. W meczu otwarcia mistrzostw prawdziwy festiwal bramek. Gospodarze pokonali Kostarykę 4-2. O tym spotkaniu jak najszybciej będą chcieli zapomnieć niemieccy defensorzy.

Opinie

Opinie

Miroslav Klose
(napastnik reprezentacji Niemiec)

- Dobrze zaczęliśmy ten mecz, ale potem zbyt często traciliśmy piłkę i przez to nasi rywale strzelili nam dwa gole. W następnych meczach musimy częściej wracać na swoją połowę w momencie straty piłki. Pierwszy mecz na mundialu jest zawsze bardzo ważny i cieszę się, że dobrze rozpoczęliśmy te mistrzostwa. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Ze swojego występu mogę być zadowolony. W końcu nieczęsto w meczu reprezentacji zdobywa się dwie bramki. Nie mój dorobek jest jednak najważniejszy, a zwycięstwo drużyny.

Jurgen Klinsmann
(trener reprezentacji Niemiec)

- W mojej drużynie było sporo nerwowości na początku spotkania, ale to normalne w meczu otwarcia. Przez to nietrudno o błędy. Chciałem, aby mój zespół nie stracił ani jednej bramki, ale na szczęście strzeliliśmy ich cztery. W miarę upływu minut złapaliśmy swój rytm i prawidłowy styl gry. Wierzę, że w następnych meczach nie popełnimy już takich błędów w obronie.

W meczach otwarcia mistrzostw często zdarzały się niespodzianki. Strata punktów przez Niemców w tym spotkaniu byłaby jednak wielką sensacją.

Gospodarze już od początku ostro natarli na rywali. W 6. min przepięknym strzałem popisał się lewy obrońca Bayernu Monachium Philipp Lahm i piłka ugrzęzła w samym okienku bramki Kostaryki. Lahm miał szczególne powody do radości. Jego występ na mistrzostwach był niepewny po groźnej kontuzji ręki. Szybko przeprowadzona operacja i rehabilitacja pozwoliły mu jednak dojść do formy.
Był on jedną z pierwszoplanowych postaci drużyny prowadzonej przez Jurgena Klinsmanna. Nie można tego powiedzieć o jego trzech kolegach z linii defensywnej.
Pierwszy poważny błąd popełnili w 12. min. Środkowi obrońcy Christian Metzelder i Per Merte Sacker próbowali zastawić pułapką ofsajdową, ale grający na prawej stronie Arne Friedrich wyraźnie się zagapił. W rezultacie w dobrej sytuacji znalazł się najbardziej znany z Kostarykańczyków Paulo Wanchope i nie zmarnował sytuacji sam na sam z Jensem Lehmannem.
Niemcy szybko się otrząsnęli po tym ciosie, a bramkę na 2-1 zdobył w swoim stylu Miroslav Klose, kierując piłkę do siatki z siedmiu metrów.
W dalszych minutach pierwszej odsłony nadal przeważali nasi zachodni sąsiedzi, ale postawa drużyny Kostaryki również zasługiwała na pochwałę. Dzięki temu kibice w Monachium oglądali dobre spotkanie.
Początek drugiej połowy był słabszy. Niemców z letargu ponownie wybudził Lahm. W 61. min przeprowadził on kolejny rajd lewą stroną boiska zakończony centrą w pole karne rywali. Tam niekwestionowanym królem był Klose. najpierw uderzył futbolówkę głową, bramkarz Kostaryki Jose Porras z wielkim trudem zdołał ją odbić, ale wobec dobitki był już bezradny.

Niemieccy kibice znów się uspokoili, ale pewni wygranej być nie mogli. O drżenie serca znów przyprawiła ich obrona. W 73. min znów Metzelder z Mertesackerem źle się asekurowali, Friedrich znów za późno się zorientował i zrobiło się 3-2. Na listę strzelców ponownie wpisał się Wanchope.
Po tej stracie gospodarze zaczęli zwalniać grę, szanować piłkę i sprawiali wrażenie, jakby chcieli, żeby ten pojedynek zakończył się jak najszybciej. Trener Klinsmann podjął też dziwne decyzje, ściągając z boiska dobrze grającego Tima Borowskiego oraz Klosego.
Satysfakcję kibicom dał jednak na koniec Torsten Frings. Popisał się potężnym strzałem z prawie 30 metrów i padła druga w tym spotkaniu "filmowa bramka". Po tym ciosie Kostaryka się już nie podniosła.
Niemcy - nasi środowi rywale - potwierdzili to, co o nich było wiadomo przed mistrzostwami. Nawet bez swojej kontuzjowanej gwiazdy Michaela Ballacka dysponują dużą siłą w ofensywie. Z grą w obronie jest już znacznie gorzej.
- Musimy jeszcze pracować nad naszą grą, zwłaszcza kiedy rywal atakuje - oceniał kapitan niemieckiej ekipy Bernd Schneider. - Trudno było pokonać kostarykańską obronę, która przypominała chiński mur. Konstruowaliśmy akcje, mając przed sobą ośmiu, a czasem nawet dziewięciu zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska