Na tych balach połamał się niejeden kajak, a gminna przystań kajakowa uruchomiona obok mostu okazała się nieprzydatna. Przepłynięcie z góry rzeki pod mostem, aby zacumować przy przystani, było ryzykowne. W ubiegłym roku kajakarze uszkodzili na tych balach 5 kajaków.
- Wystające z dna rzeki ponad poziom wody drewniane słupy okazały się pozostałością po poprzednim moście - wyjaśnia Piotr Stachura z biura prasowego RZGW we Wrocławiu. - To nie nasz obiekt, nie możemy więc go rozmontować, choć faktycznie utrudnia żeglowność.
Mieszkańcy wsi chcieli sami zlikwidować przeszkody, ale...
- To niedopuszczalne, bo może dojść do uszkodzenia konstrukcji obecnego mostu - mówi Stachura. - To zarząd dróg powinien zadbać o to, aby w momencie stawiania mostu zlikwidować także fundamenty poprzedniego, drewnianego.
Obecnie właścicielem mostu jest Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu.
- Na wniosek RZGW, po interwencjach kajakarzy oraz informacji w nto usunęliśmy pozostałości poprzedniego mostu – mówi Tomasz Śmiały, rzecznik wydziału mostów ZDW w Opolu. - Wyczyścić trzeba było spory obszar dna z obu stron mostu, całe przedsięwzięcie kosztowało około 22 tys. złotych.
To nie koniec porządków na dnie Małej Panwi w Czarnowąsach. RZGW usunęło także wypłycenie – wyspę piasku naniesionego przez nurt. To kosztowało około 10 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?